Pomysł Donalda Trumpa zaboli Amerykę

Donald Trump chce byś płacił więcej, dużo więcej za smartfony, telewizory i mnóstwo innych rzeczy - piszą amerykańskie media.

Aktualizacja: 09.01.2016 09:22 Publikacja: 09.01.2016 09:00

Pomysł Donalda Trumpa zaboli Amerykę

Foto: AFP

Solą w oku Donalda Trupa, ubiegającego się o nominację Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich w USA w 2016 - są Chiny. Tam produkuje się rzeczy, które kiedyś były Made in America. Kiedyś Chiny kupowały ze Stanów dużo więcej rzeczy, niż sprzedawały. Teraz jest na odwrót. I to zdaniem Trumpa trzeba koniecznie zmienić.

Donald Trump już wie jak temu zaradzić: trzeba wprowadzić cła na chińskie produkty i to wysokie cła, bo aż 45-procentowe. Chodzi o to, by chińskie produkty były droższe i nie stanowiły konkurencji dla amerykańskich. Rodzime firmy mają wyższe koszty produkcji, ponieważ więcej płacą swoim pracownikom i nie są w stanie sprostać chińskim firmom, korzystającym z "taniej siły roboczej" - uważa Trump.

To zaboli Amerykanów

Ten pomysł, jak zauważają amerykańskie media, może mieć dość bolesny skutek uboczny: drastyczną podwyżkę wielu towarów, m.in. wszystkich elektronicznych gadżetów w USA, a to dość boleśnie uderzy po kieszeni amerykańskich konsumentów.

Co roku Chiny sprzedają do USA towary o wartości około 500 mld dolarów - 1/4 całego amerykańskiego importu. Wśród eksportowanych z Chin towarów są m.in. iPhony, telewizory, ubrania, meble, zabawki i mnóstwo innych rzeczy. Wprowadzenie 45-procentowego cła na towary chińskie zachęciłoby m.in. Wietnam, Meksyk czy Bangladesz do silniejszej ekspansji na amerykańskim rynku. Wątpliwe jednak, by amerykańscy producenci zyskali na tym cle - tak jak obiecuje Donald Trump.

- Wprowadzenie cła zawsze odbija się na konsumencie - tłumaczy Adam Ozimek z Moody's Analytics. Ludzie będą mniej kupować. Wyższe ceny i mniejsza skłonność do zakupów, to według analityka będzie najpoważniejszy efekt tego hipotetycznego cła.

Skok cen będzie oczywiście zależał od produktu i tego czy w całości powstał w Chinach.

Na przykład sweter, zrobiony w całości w Chinach, podrożeje ze 100 do 145 dolarów. Być może z powodu mniejszego popytu, związanego z wysoką ceną - w końcu zostanie przeceniony do do 125 lub 115 dolarów, ale to oznaczać będzie stratę dla handlowca. Wprowadzenie cła na chińskie produkty może też zachęcić innych producentów do podnoszenia cen, ponieważ będą wiedzieli, że przy braku chińskiej konkurencji będą mogli sobie na to pozwolić.

Cło teoretycznie może pomóc amerykańskim fabrykom w walce z chińską konkurencją, ale na pewno nie pomoże konsumentom. Tym bardziej, że wiele amerykańskich firm przenosi produkcję poza granice kraju, tam gdzie koszty pracy są dużo niższe, a dzięki temu zyski firm większe.

Recesja zamiast pomocy

Najlepszym sposobem, aby zwiększyć wzrost gospodarczy w USA jest zachęcanie do inwestowania w innowacje, a nie w nisko płatne miejsca pracy - podkreślają analitycy.

Gdyby Donald Trump wygrał wybory i wprowadził w życie swoje plany - twierdzą ekonomiści, to odwróciłby 20-letni trend w amerykańskiej gospodarce, który polega na sukcesywnym obniżaniu cen na dobra konsumpcyjne, poprzez przenoszenie ich produkcji za granicę. To z kolei pozwoliło Amerykanom zrekompensować wzrost kosztów innych ważnych rzeczy, takich jak opieka zdrowotna i wydatki na edukację, czy też skoki cen energii.

Inflacja w USA nie jest problemem - jest na poziomie 2 proc. (wyłączając żywność i energię). Przeciwnie, ekonomiści martwią się tendencją deflacyjną. Wprowadzenie ceł na chiński import szybko odwróciło by ten trend. Jeśli doszłyby do tego wyższe ceny energii lub inne nieprzewidywalne okoliczności to Stany Zjednoczone czekałaby recesja gospodarcza.

Pomysły Trumpa już teraz wywołują protesty ekonomistów. Adam Ozimek podkreśla, że wolny handel przynosi USA więcej korzyści i szkód. Ekonomista uważa, że gwałtowne protesty przeciwko wprowadzeniu ceł na chiński import byłyby bardzo prawdopodobne.

Według ankiety przeprowadzonej wśród ekonomistów przez University of Chicago okazało się, że 100 proc. z nich uważa, że Amerykanie korzystają na wolnym handlu z Chinami.

Solą w oku Donalda Trupa, ubiegającego się o nominację Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich w USA w 2016 - są Chiny. Tam produkuje się rzeczy, które kiedyś były Made in America. Kiedyś Chiny kupowały ze Stanów dużo więcej rzeczy, niż sprzedawały. Teraz jest na odwrót. I to zdaniem Trumpa trzeba koniecznie zmienić.

Donald Trump już wie jak temu zaradzić: trzeba wprowadzić cła na chińskie produkty i to wysokie cła, bo aż 45-procentowe. Chodzi o to, by chińskie produkty były droższe i nie stanowiły konkurencji dla amerykańskich. Rodzime firmy mają wyższe koszty produkcji, ponieważ więcej płacą swoim pracownikom i nie są w stanie sprostać chińskim firmom, korzystającym z "taniej siły roboczej" - uważa Trump.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze
Gospodarka
MFW ma trzy scenariusze dla Ukrainy. Jeden optymistyczny, dwa – dużo gorsze