FOMC był jednak mocno podzielony w tej decyzji. Jeden członek Komitetu, James Bullard, głosował za obniżką stóp o 50 pb. Erio Rosengren i Esther George głosowali za pozostawieniem stóp bez zmian.

Fed obniżył też o 30 pb., do 1,8 proc., swoją stopę nakładaną na nadwyżkowe rezerwy banków. Zareagował w ten sposób na wtorkowy skok  rynkowej stopy pożyczek międzybankowych repo. By obniżyć tę rynkową stopę, nowojorski oddział Rezerwy Federalnej po raz pierwszy od 2009 r. zainterweniował na rynku wtłaczając na rynek we wtorek 53 mld USD a w środę 80 mld USD.

"O ile wydatki konsumentów rosły w silnym tempie, to trwałe inwestycje biznesowe i eksport osłabły. W okresie 12 miesięcy ogólna inflacja oraz inflacja nie obejmująca żywności i energii nie przekraczały 2 proc." - mówi komunikat ze środowego posiedzenia FOMC. Podkreślono w nim, że dalsza ekspansja gospodarcza, dobre warunki na rynku pracy oraz inflacja bliska 2 proc. celu są nadal najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na przyszłość, ale są pewne czynniki, które wprowadzają niepewność do tego scenariusza.

Fed nieco podniósł jednak swoje prognozy dla amerykańskiej gospodarki. Spodziewa się, że wzrost PKB USA wyniesie w tym roku 2,2 proc., gdy w lipcu jego prognozy mówiły o 2,1 proc. Prognozę na 2019 r. pozostawiono na poziomie 1,9 proc.

- Decyzja Fedu, by obciąć stopy procentowe o 25 pb. była zgodna z oczekiwaniami. Donald Trump pewnie chciałby, by zrobiono więcej, na co wskazują jego wypowiedzi z Twittera, ale gospodarka USA jest w dosyć dobrej kondycji i nie ma oznak bliskiej recesji, więc ostrożne podejście ma sens. Prawdopodobnie zobaczymy w ciągu roku więcej stopniowych obniżek stóp, gdyż wojna handlowa USA z Chinami nadal negatywnie wpływa na globalną gospodarkę - twierdzi Richard Carter, analityk z firmy Quilter Cheviot.