Mołdawia otrzymała status obserwatora w Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej, w skład której poza Rosją wchodzą Białoruś, Kazachstan, Armenia i Kirgistan. Wybrany w ubiegłym roku prezydent Mołdawii Igor Dodon widzi w tym skupionym wokół Rosji bloku alternatywę dla współpracy gospodarczej i handlowej z UE.
"Do władz Mołdawii należy decyzja w sprawie zdefiniowania relacji między republiką i Eurazjatycką Unią Gospodarczą. Jedocześnie oczekujemy, że Mołdawia, jak wszystkie kraje, które powzięły prawne zobowiązania wobec UE, będzie w pełni wywiązywać się z tych obowiązków" - powiedziała na konferencji prasowej w środę w Brukseli rzeczniczka Komisji Europejskiej Nabila Massrali.
W 2014 roku UE i Mołdawia podpisały umowę stowarzyszeniową, której częścią jest także umowa o wolnym handlu (DCFTA). Porozumienie to zostało ratyfikowane i oficjalnie weszło w życie w ubiegłym roku, jednak niektóre jego elementy, są stosowane jedynie tymczasowo. Dzięki temu Mołdawia może korzystać ze zmniejszonych taryf celnych na swoje wyroby, które sprzedaje w UE, albo w ogóle ich nie płacić.
Rzeczniczka KE przypomniała, że jeśli umowa o wolnym handlu między UE i Mołdawią zostanie w pełni wdrożona, przyniesie znaczące korzyści obywatelom tego kraju. "UE jest zdecydowanie największym partnerem handlowym Mołdawii, odpowiadając za ponad 50 proc. handlu i 60 proc. eksportu" - oświadczyła Massrali. Zwróciła uwagę, że "28" wspiera finansowo republikę.
Dostęp do unijnego rynku jest z punktu widzenia interesów ekonomicznych Mołdawii dużo ważniejszy niż dostęp do rynku Rosji czy innych krajów obszaru poradzieckiego. Z danych KE wynika, że około 63 proc. eksportu Mołdawii trafia do państw unijnych, podczas gdy do Rosji 12 proc., a na Białoruś 6,7 proc.