Walka o wpływy
„Nigdy nie spodziewaliśmy się, że w ciągu trzech miesięcy misja i wizja JSW legnie w gruzach. Miało być umocnienie pozycji wiodącego producenta i dostawcy węgla koksowego i koksu w Europie w sposób zapewniający wzrost wartości spółki z uwzględnieniem oczekiwań interesariuszy, a co jest niestety: jest marność, tandeta, bylejakość, brak poszanowania i nieumiejętność" – czytamy w liście do premiera.
Na Śląsku nie brakuje jednak głosów, że ten bunt związkowców związany jest z tym, że wraz z wejściem do zarządu Barbary Piontek utracili oni swoje wpływy we władzach spółki. W czwartek związkowcy pikietowali przed siedzibą JSW i biurami lokalnych polityków PiS. Poza roszadami kadrowymi żądają także podwyżek płac dla załogi wyższych, niż zaproponował zarząd spółki, bo sięgających 6 proc. od 1 lipca, a także rekompensat za brak podwyżek pensji w ostatnich latach w wysokości: od 3,5 tys. do 5 tys. w zależności od zajmowanego stanowiska. Wcześniej zarząd JSW przedłużył pracownikom gwarancje zatrudnienia o kolejne dziesięć lat i dał podwyżki płac o 3,4 proc. od lipca tego roku.
Szansa na poprawę
JSW stoi obecnie przed szansą poprawy swoich wyników finansowych, bo w ostatnim czasie sytuacja na rynku węgla koksowego wyraźnie się poprawiła. – Sytuacja w sektorze stalowym od początku roku jest znakomita, na czym korzystają producenci rudy żelaza i koksu – komentuje Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. – Tak więc biznes koksowniczy JSW ma się dobrze. Natomiast jeśli chodzi o węgiel koksowy, to jego ceny odbiły mocno w górę dopiero w czerwcu. To oczywiście dobra informacja dla JSW, która powinna poprawić swoje wyniki. Nie wiemy jednak, na ile trwałe będzie to odbicie na rynku węgla, dlatego wciąż jest duża niepewność co do dalszych perspektyw dla JSW – dodaje. Czy zapowiedziana podwyżka wynagrodzeń odbije się negatywnie na wynikach spółki? – Wysokie koszty zawsze były poważnym problemem JSW – kwituje analityk.
W I kwartale węglowa spółka zanotowała 179,2 mln zł straty netto. Obecnie planuje rozbudowę swojego potencjału wytwórczego w Koksowni Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej, gdzie powstanie kolejna bateria do produkcji koksu. – Koksownia Przyjaźń to łącznie 75 proc. całości produkcji koksu w naszej grupie. Wiemy, że bez węgla koksowego nie ma stali, a ze stalowych elementów m.in. w samochodach, sprzętach AGD, wiatrakach itd. korzystamy na co dzień wszyscy – podkreśla Piontek.
JSW nie jest na razie brana pod uwagę, jeśli chodzi o planowaną przez rząd pomoc publiczną dla polskich kopalń, która ma dotyczyć działających w śląskim zagłębiu kopalń węgla energetycznego. Mimo to zarówno JSW, jak i Lubelski Węgiel Bogdanka mają otwartą drogę do sięgnięcia po wsparcie. – Jeśli będzie sytuacja, która wymagałaby dołączenia do systemu również jednostek, które znajdują się w tych spółkach, będziemy o tym ze stroną społeczną rozmawiać – zapewnił niedawno wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń. Zapowiedział też, że pomoc dla kopalń ma ruszyć w 2022 r., o ile zgodzi się na to Komisja Europejska.