Sąd Okręgowy w Gdańsku udzielił akcjonariuszom Energi zabezpieczenia roszczenia o uchylenie uchwały nadzwyczajnego walnego zgromadzenia w sprawie wycofania akcji spółki z obrotu na warszawskiej giełdzie. Zabezpieczenie to polega na wstrzymaniu wykonania uchwały na czas trwania postępowania. Do czasu rozstrzygnięcia sprawy Energa, kontrolowana przez PKN Orlen, nie może więc wyjść z giełdy.

– Spółka nie zgadza się z postanowieniem w całości i po zapoznaniu się z jego uzasadnieniem podejmie stosowne kroki prawne w celu zmiany wydanego postanowienia – poinformowała Energa w komunikacie.

To jednak nie zniechęca mniejszościowych akcjonariuszy, którzy przekonują, że Orlen wykupuje akcje Energi po zaniżonej cenie. Paliwowa spółka przejęła w kwietniu większość walorów Energi w wezwaniu, płacąc za nie po 8,35 zł. W II kwartale Orlen wykazał ok. 3,7 mld zł ekstrazysku z tytułu okazyjnego nabycia akcji Energi. Akcjonariusze mniejszościowi przekonują, że nie chcą być „okazją" dla paliwowego giganta. Orlen ma już nieco ponad 90 proc. akcji Energi, ale chce mieć wszystkie i wycofać spółkę z giełdy. Uchwała w tej sprawie zapadła pod koniec października.

W ostatnim czasie do sądu wpłynęły co najmniej dwa pozwy o uchylenie uchwały Energi. Decyzja sądu dotyczy pozwu akcjonariuszy reprezentowanych przez Marcina Śledzikowskiego z Kancelarii Prawnej Schampera, Dubis, Zając i Wspólnicy.

– Choć obecnie czekamy na uzasadnienie postanowienia o zabezpieczeniu, to wydaje się, że na tym etapie sąd podzielił zarzuty inwestorów indywidualnych, że akcjonariusz dominujący dąży do przejęcia 100 proc. akcji spółki z pokrzywdzeniem inwestorów indywidualnych. Zdaniem moich mocodawców, jeżeli PKN Orlen chce przejąć Energę, to musi zapewnić godziwe warunki wyjścia ze spółki pozostałej grupie interesariuszy – komentuje Śledzikowski.