Czwartkowy handel został skutecznie zdominowany przez stronę podażową. WIG20 kończył dzień kolejną potężną czarną świecą.

Ta sesja stanowiła kontynuację ruchu z wtorku, kiedy to po dojściu indeksu WIG20 w okolice maksimum hossy nastąpił gwałtowny odwrót kupujących. Następnego dnia indeks blue chips stracił 23 pkt, a w czwartek kolejne 35 pkt. i zakończył dzień na pułapie 2478 pkt. Tym samym pękło wsparcie na 2481 pkt. W efekcie, zamiast cieszyć się w tym tygodniu z kolejnych szczytów, wśród inwestorów rosną obawy, czy nie czas już na większą korektę. Te wątpliwości mogłyby zostać spotęgowane przez przebicie najbliższego oporu w okolicach 2448 pkt., choć poważniejszej reakcji popytu można spodziewać się dopiero przy poziomie 2427 pkt.

Głównym ciężarem indeksu blue chips było w czwartek CCC. Kurs obuwniczej firmy zniżkował na koniec dnia o około 6 proc. (więcej na ten temat czytaj poniżej). Sporo traciły również Asseco Poland, JSW, PZU i LPP. W ciągu dnia honor byków ratował PKN Orlen, który ma największy wpływ na indeks największej dwudziestki, jednak dwie godziny przez końcem sesji kurs zanurkował nawet poniżej zamknięcia z poprzedniego dnia.

Ubiegła sesja była kiepska także dla małych oraz średnich przedsiębiorstw. Indeks mWIG40 spadał na koniec o 0,4 proc. W tym gronie spółek blado wypadła tegoroczna gwiazda Dino Polska. Kurs właściciela sieci sklepów spadał na koniec 3,7 proc. W trzeciej linii spółek najlepszy był LiveChat Software, którego kurs starał się odrobić część spadków ze środy. Dzień kończył się dla technologicznej spółki wzrostem o 5,6 proc., jednak sWIG80 spadł o 0,59 proc.

Słabością raziła w czwartek większość europejskich giełd. Podobne zniżki jak w Warszawie miały miejsce również za naszą zachodnią granicą, gdzie spadały wszystkie główne indeksy. DAX na koniec dnia tracił 1,3 proc., z kolei francuski CAC40 był ponad 1 proc. pod kreską. Kolor zielony dominował z kolei na giełdach w krajach bałtyckich, w Rosji oraz na Węgrzech.