Ostatnie tygodnie dla krajowej waluty nie były zbyt udane, a dynamika osłabienia złotego w październiku była porównywalna tylko z tym, co się działo na rynku walutowym w maju. Tym razem jednak wiązało się to z kryzysem w relacjach między UE a włoskim rządem. Para USD/PLN dotarła do tegorocznych szczytów, czyli do 3,85 zł. Złoty tracił dodatkowo również wobec euro. Argumenty za dalszym osłabieniem złotego jednak powoli się wyczerpują i ten punkt powinien przynieść uspokojenie na notowaniach USD/PLN.

Sprzyjać ma m.in. stabilność ekonomiczna kraju. Wygląda na to, że szczyt umocnienia dolara jest już za nami, jednak na mocniejsze odreagowanie trudno liczyć. Głównie dlatego, że amerykańska gospodarka jest w dużo lepszej kondycji niż europejska, co odbija się również na Polsce. – Spowolnienie w strefie euro jest faktem, natomiast ostatnie dane z USA, z rynkiem pracy na czele, wyglądają bardzo dobrze. Nie widać więc większych szans na korektę na rynku obligacji w USA, przez co dolar cały czas będzie silny – mówią eksperci. Z kolei na Starym Kontynencie ryzykiem cały czas pozostają Włochy oraz ostateczny kształt porozumienia dotyczącego opuszczenia Wspólnoty przez Wielką Brytanię.

Trudniej wskazać, jak w dłuższym horyzoncie będzie wyglądać sytuacja na rynkach akcji, choć w krótkim terminie analitycy spodziewają się odbicia po październikowych zniżkach. Notowaniom amerykańskich spółek sprzyjać będą skupy akcji oraz dobre dane gospodarcze. Dzięki powrotowi kupujących na giełdy skorzystają również warszawscy inwestorzy.

Więcej czytaj w „Parkiecie"