Otwarcie sesji na GPW przy lekkiej przewadze byków to pokłosie umiarkowanego optymizmu na rynkach zagranicznych. Wczoraj S&P500 wzrósł o 0,5 proc., a Nasdaq Composite o 0,3 proc. Dziś rano zieleń dominowała w Azji, a zwyżki w Tokio i Hong Kongu miały zbliżoną skalę do tych na Wall Street. Porannej zieleni w Warszawie sprzyjał też umacniający się złoty. Dolar taniał rano o 0,4 proc. do 3,842 zł, a kurs euro spadał o 0,2 proc. do 4,5554 zł. W szerszej perspektywie czasowej na GPW trwa walka o powrót nad istotne opory. Przede wszystkim mowa tutaj o WIG20, który próbuje wrócić nad wrześniowy dołek 1657 pkt, co z technicznego punktu widzenia zwiększa szanse na zanegowania spadkowego układu, utrzymującego się od sierpnia. Indeksy mWIG40 i sWIG80 są w nieco lepszej sytuacji AT. Pierwszy trzyma się w strefie średnioterminowej konsolidacji (3420-3750 pkt), a drugi wrócił na barierę przy 13 800 pkt. Wszystkie indeksy są jednak blisko wrażliwych poziomów, dlatego każda sesja, nawet przy relatywnie niewielkiej zmienności może wiele zmienić w układzie sił.

Wśród blue chips najsłabiej sesję zaczęły PGNiG, CD Projekt i Dino, tracące po ponad 1 proc. Na drugim biegunie były KGHM, Cyfrowy Polsat i JSW, notujące analogiczny wzrost. W portfelu mWIG40 najsilniejszy był Kruk, a najsłabszy Kernel. U maluchów zwyżkom przewodził Asbis, a spadkom Airway.

Po kwadransie notowań na plusie był już tylko sWIG80. WIG20 spadał o 0,4 proc., a mWIG40 o 0,1 proc. Jak to często rano bywa - sytuacja zmienia się dość dynamicznie. Optymizmem mógł rano napawać fakt, że większość parkietów europejskich zaczęła dzień od zwyżek, a kontrakty na amerykańskie indeksy rosły. O 10.00 poznamy dane z polskiej gospodarki - produkcję budowlano-montażową i wyniki sprzedaży detalicznej. Odczyty mogą mieć istotne wpływ na nastroje. Podobnie jak publikowane o 10.30 dane o dobowej liczbie zakażeń covid19.