Wielkie emocje, zwroty akcji, zacięta konkurencja i ponadprzeciętne stopy zwrotu – tak w skrócie można podsumować I etap gry giełdowej Parkiet Challenge.

Rywalizacja się jednak nie kończy, a największe emocje jeszcze przed nami. Dziesięciu graczy z najwyższymi stopami zwrotu weźmie udział 15 września w siedzibie warszawskiej giełdy w finałowej rozgrywce, podczas której handlować będą kontraktami terminowymi. Gra idzie nie tylko o prestiż i słowa uznania. Na zwycięzcę czeka 15 tys. zł, a łączna pula nagród to 30 tys. zł.

Aby dostać się do pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej, trzeba było zarobić w ciągu czterech tygodni co najmniej 49,29 proc. Najlepszy gracz I etapu Paweł Czuba (nick w grze: „Fikumiku") podwoił wartość portfela. – Szukałem przede wszystkim zmienności na spółkach i starałem się wyłapywać kolejne szczyty i dołki – mówi. Dodaje, że sam awans do finałowej rozgrywki go nie zadowala. – Zapewne tak jak każdy uczestnik chcę bić się o zwycięstwo. Skoro udało się zajść już tak daleko, to nie zamierzam odpuszczać – mówi Paweł Czuba.