Wilki z Wall Street zarabiają na ICO

Amerykański regulator wydał ostrzeżenie przed oszukańczymi ofertami kryptowalutowymi. To nowy sposób na „dojenie" inwestorów.

Publikacja: 29.08.2017 21:42

Bohater „Wilka z Wall Street” Jordan Belfort (grany przez Leonarda DiCaprio) uczestniczył w oszustwi

Bohater „Wilka z Wall Street” Jordan Belfort (grany przez Leonarda DiCaprio) uczestniczył w oszustwie polegającym na sztucznym podbijaniu kursu do bardzo wysokiego poziomu i szybkiej realizacji zysku.

Foto: materiały prasowe

Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), czyli amerykański urząd nadzoru finansowego, ostrzegła przed oszustwami związanymi z emisją kryptowalut. SEC zwróciła szczególną uwagę na niebezpieczeństwa związane z ICO (initial coin offerings), czyli zyskującemu coraz większą popularność mechanizmowi zdobywania finansowania przez startupy.

W ramach ICO oferowane są inwestorom specjalne „żetony" (tokens) będące udziałami w projekcie tworzenia nowej kryptowaluty. Amerykański regulator wskazuje, że część tego typu ofert to oszustwa znane jako „pompuj i upuść" („pump and dump"). Istota tego przestępstwa polega na tym, że kurs danego „żetonu" lub akcji spółki zaangażowanej w ICO jest sztucznie podbijany do bardzo zawyżonego poziomu, a gdy oszust zrealizuje zyski, kurs się załamuje. Na stosowaniu podobnego mechanizmu wzbogacili się m.in. bohaterowie filmu „Wilk z Wall Street".

Nowy obszar regulacji

„Oszuści starają się zwykle kusić nowymi i rodzącymi się technologiami, by przekonać potencjalne ofiary do inwestowania pieniędzy w oszukańcze przedsięwzięcia. Te oszustwa obejmują mechanizmy »pompuj i upuść« oraz manipulacje rynkowe dotyczące spółek notowanych publicznie, które twierdzą, że zapewniają ekspozycję na nowe technologie" – mówi komunikat SEC. Amerykański regulator zawiesił już obroty akcjami czterech spółek w związku z niejasnościami związanymi z przeprowadzanymi przez nie ICO.

– Termin „ICO" stał się coraz bardziej rozpoznawalny, ale też zaawansowani inwestorzy podchodzą do tego typu ofert z większym sceptycyzmem. Teraz widzimy, że SEC również im się przygląda – twierdzi Semil Shah, partner w firmie Haystack, jeden z inwestorów, którzy zaangażowali się w kryptowaluty na wczesnym etapie rozwoju tego rynku.

Rynek ICO jak dotąd wymykał się rządowym regulacjom. Pod koniec lipca SEC stwierdziła jednak, że „żetony" oferowane w ramach ICO mogą zostać potraktowane tak jak papiery wartościowe i mogą odnosić się do nich amerykańskie regulacje. Regulator jednoznacznie wówczas uznał, że „żetony" wyemitowane przez firmę DAO w 2016 r. i skradzione przez hakerów były papierami wartościowymi.

Wcześniej telewizja CNBC donosiła, że niektóre firmy przeprowadzające ICO nie chcą dopuszczać do tych ofert rezydentów Stanów Zjednoczonych. Robią to z obawy przed tym, że mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności przed SEC, jeśli coś pójdzie źle w trakcie oferty. – Wszyscy boją się SEC. Ten regulator może dosięgnąć każdego na świecie – uważa William Mougayar, autor poświęconej kryptowalutom książki „The Blockchain Business".

Atrakcyjny rynek

Zbieranie pieniędzy poprzez ICO zyskało na popularności wraz ze wzrostem zainteresowania inwestorów kryptowalutami. Kurs bitcoina, najpopularniejszej wirtualnej waluty, zyskał od początku roku blisko 370 proc. We wtorek za 1 bitcoina płacono nieco ponad 4,5 tys. dol. (W 2010 r., czyli pierwszym roku istnienia tej waluty, płacono za nią nawet 6 centów). Litecoin, jeden z rywali bitcoina, zyskał od początku roku ponad 1380 proc. wobec dolara. We wtorek płacono za niego nawet 64 dol.

W pierwszym półroczu przeprowadzono na całym świecie ICO warte łącznie 1,2 mld dol., z czego największe przekraczały pod względem wartości 200 mln dol. Na ICO decydują się głównie małe firmy technologiczne, które często informują wcześniej szeroko o przygotowywanych przez siebie projektach dotyczących kryptowalut.

Przedmiotem sporu jest oczywiście to, czy kryptowaluty rzeczywiście niosą za sobą realną wartość. Choć wielu inwestorów oraz instytucji regulacyjnych podchodzi do nich wciąż bardzo sceptycznie, to słychać również opinie, że są one przyszłością świata finansów. W badania nad tworzeniem nowych kryptowalut i udoskonalaniem systemów płatności nimi są zaangażowane niektóre banki inwestycyjne, a także banki centralne (np. Bank Anglii, Bank Rosji, Ludowy Bank Chin). O tworzeniu własnych kryptowalut myślą już niektóre państwa. Kilka dni temu Kaspar Korjus, dyrektor zarządzający estońskiego programu cyfrowej rezydentury, napisał, że Estonia mogłaby stać się pierwszym krajem świata, który przeprowadziłby ICO. Stworzono by w ten sposób fundusz inwestycyjny, na którego istnieniu skorzystaliby wszyscy posiadacze estońskiego cyfrowego dowodu tożsamości. W projekt ten został zaangażowany m.in. Vitalik Buterin, młody rosyjski informatyk, który stworzył ethereum, jedną z najbardziej popularnych kryptowalut. – Taki system sprawiłby, że e-rezydenci Estonii staliby się wspólnotą – uważa Buterin.

Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), czyli amerykański urząd nadzoru finansowego, ostrzegła przed oszustwami związanymi z emisją kryptowalut. SEC zwróciła szczególną uwagę na niebezpieczeństwa związane z ICO (initial coin offerings), czyli zyskującemu coraz większą popularność mechanizmowi zdobywania finansowania przez startupy.

W ramach ICO oferowane są inwestorom specjalne „żetony" (tokens) będące udziałami w projekcie tworzenia nowej kryptowaluty. Amerykański regulator wskazuje, że część tego typu ofert to oszustwa znane jako „pompuj i upuść" („pump and dump"). Istota tego przestępstwa polega na tym, że kurs danego „żetonu" lub akcji spółki zaangażowanej w ICO jest sztucznie podbijany do bardzo zawyżonego poziomu, a gdy oszust zrealizuje zyski, kurs się załamuje. Na stosowaniu podobnego mechanizmu wzbogacili się m.in. bohaterowie filmu „Wilk z Wall Street".

Pozostało 80% artykułu
Giełda
Firma Donalda Trumpa jest już spółką memiczną. Kapitalizacja przekroczyła 9 mld dol.
Giełda
Tomasz Bardziłowski oficjalnie prezesem GPW
Giełda
Na GPW pachnie zbliżającymi się świętami
Giełda
Dobry prognostyk dla hossy
Giełda
Trudno nadążyć za hossą