Mimo obiecującego początku notowań inicjatywę szybko przejęli sprzedający, spychając główne indeksy pod kreskę. Szanse na kontynuację zwyżek przekreśliło pogorszenie nastrojów na zagranicznych parkietach. Spadki na europejskich rynkach, choć nie były przesadnie głębokie, akcji posłużyły inwestorom z GPW jako dobry pretekst do realizacji części zysków wypracowanych w trakcie bardzo udanych ostatnich tygodni. Krajowym indeksom nie pomogły nawet pozytywne informacje napływające z krajowej gospodarki. Wyraźnie lepsze od oczekiwanych styczniowe dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej wskazują już na wyraźne ożywienie gospodarcze, co jest dobrym prognostykiem na 2017 rok.

WIG20 ostatecznie zatrzymał się ponad 1,2 proc. pod kreską, schodząc poniżej psychologicznej bariery 2200 pkt, która zaledwie dzień wcześniej udało się pokonać. Wyprzedaż najmocniej dała o sobie znać w segmencie największym firm, które niemal w komplecie znalazły się pod kreską. Negatywnie w tym gronie wyróżniły się dwa największe banki – PKO BP i Pekao. Sprzedający byli też bardzo aktywni na walorach spółek energetycznych i PGNiG. Przecenie skutecznie stawiły czoła jedynie papiery PZU, BZ WBK i mBanku.

Fatalne nastroje zdominowały również handel w segmencie małych i średnich spółek. Przeważająca większość firm z szerokiego rynku zakończyła sesję na minusie. Uwagę zwraca mocna przecena walorów giełdowych TFI. Była to odpowiedź inwestorów na propozycje KNF odnośnie ograniczenia maksymalnych opłat pobieranych przez fundusze inwestycyjne.