Indeksowi Nasdaq Composite brakowało we wtorek po południu jedynie około 2 proc., by wyjść z bessy. Indeks rósł na początku sesji o 0,6 proc.
Nasdaq Composite ustanowił rekord 29 sierpnia 2018 r., sięgając 8109,69 pkt. Od tego momentu do dołka z 24 grudnia zniżkował o 23,6 proc. Potem jednak już się mocno odbił i wrócił na poziom z końcówki grudnia. Rósł nawet szybciej od innych głównych amerykańskich indeksów giełdowych. Od początku roku do wtorkowego otwarcia zyskał 10,5 proc., gdy S&P 500 wzrósł o 8,3 proc., a Dow Jones Industrial 7,5 proc. (ani S&P 500, ani Dow Jones nie weszły jednak wcześniej w bessę, tylko w korektę, z której wyrwały się 10 stycznia). Solidna styczniowa zwyżka Nasdaqa może być jednak złym omenem. Historyczne dane wskazują, że jeśli Nasdaq Composite rośnie w styczniu o 9 proc. lub więcej, to w lutym spada o średnio 0,44 proc.
Pozytywne zaskoczenia
Dalszemu odbiciu może pomóc dosyć dobry sezon wyników. Do wtorku raporty kwartalne opublikowało 51 spółek z indeksu Nasdaq 100 (100 największych spółek niefinansowych na giełdzie Nasdaq), a spośród nich aż 39 pozytywnie zaskoczyło zyskiem netto. Średnio wzrósł on o 11,8 proc. r./r., a przychody o nieco ponad 10 proc. Mamy więc do czynienia z wyraźnym wyhamowaniem wzrostu zysków (w trzecim kwartale sięgnął on 21,8 proc.), ale ten trend był spodziewany i jest wciąż pole do pozytywnych zaskoczeń wynikowych.
W tym sezonie dobrymi wynikami popisały się m.in.: Facebook i Amazon. Akcje Facebooka zyskały od początku roku aż 29 proc., a Amazona wzrosły o 9 proc. Netflix co prawda rozczarował przychodem, ale jego papiery mimo to zyskały w tym roku 31 proc. Apple ustawił nisko poprzeczkę, mocno obniżając wcześniej prognozę wyników, ale jego akcje zdrożały w tym roku o ponad 8 proc.