Elektrim: powrót na GPW jednak uchwalony

Głosami drobnych inwestorów przeszła uchwała przewidująca, że stare akcje spółki kontrolowanej przez Zygmunta Solorza mogą wrócić na giełdowy parkiet. Pełnomocnik miliardera przyznał się do błędu. To wszystko w komunikacie Elektrimu po NWZ.

Publikacja: 10.01.2019 09:49

Elektrim: powrót na GPW jednak uchwalony

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

We wtorek pisaliśmy m.in., że na poniedziałkowym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu Elektrimu, mimo projektów uchwał przygotowanych przez zarząd tej kontrolowanej przez Zygmunta Solorza spółki, nie zapadła decyzja w sprawie powrotu Elektrimu na warszawską giełdę.

Chodziło o to, że za decyzją w tej kwestii nie było odpowiedniej liczby głosów. Taką interpretację podał na NWZ przedstawiciel Zygmunta Solorza i przewodniczący zgromadzenia dr Jerzy Modrzejewski.

Jak jednak czytamy w komunikacie Elektrimu podsumowującym decyzje NWZ, prawnik... pomylił się i złożył oświadczenie w tej sprawie przy podpisywaniu protokołu z obrad. Prawnik miał nie wziąć bowiem pod uwagę zapisów w statucie Elektrimu, zgodnie z którym uchwały walnego zgromadzenia zapadają zwykłą większością głosów, a nie większością bezwzględną – jak przewiduje Ksh.

W związku z tym, mimo że za podjęciem uchwały w sprawie dopuszczenia i wprowadzenia dotychczasowych akcji Elektrim do obrotu na rynku regulowanym padło 512,08 tys. głosów, przeciwko 25, a wstrzymało się nieco ponad 3,088 mln głosów „Uchwałę nr 11 należy uznać za podjętą, a ponadto, że sprzeciwy wniesione wobec niepodjęcia powyższej uchwały należy uznać za bezzasadne" – czytamy w raporcie bieżącym Elektrimu.

Przyjęta uchwała przewiduje przy tym również, że zarządowi i radzie nadzorczej spółki przedstawione zostaną pisemne sprawozdania z wyników badania przez rewidentów ds. szczególnych powołanych na wniosek 588 akcjonariuszy z 7 września 2018 r.

W uchwale jest też dopisek o zwolnieniu z kosztów walnego zgromadzenia. W zamyśle chodziło o to, że przy jednym z poprzednich NWZ walne uchwaliło (głosami spółek miliardera), iż koszty poniosą mniejszościowi inwestorzy.

Konglomerat, do którego należą bezpośrednio i pośrednio udziały w Porcie Praskim, ZE PAK i pakiet akcji Cyfrowego Polsatu opuścił giełdowy parkiet 11 lat temu, pozostając jednocześnie spółką publiczną. Na taki status pozwoliła Elektrimowi Giełda Papierów Wartościowych i Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (dziś UKNF), zobowiązując jednocześnie zarząd spółki do powrotu akcji na GPW gdy zwycięską ręką wyjdzie z upadłości.

Aby Elektrim faktycznie wrócił na GPW musi powstać prospekt emisyjny. Wojciech Piskorz, prezes Elektrimu wielokrotnie zwracał uwagę, że dobrze byłoby aby spółka w dokumencie miała czym się pochwalić. Tymczasem wyniki jej fluktuują, a spór z fiskusem, który domaga się od spółki 1,3 mld zł – trwa.

W 2016 r. skonsolidowany zysk netto Elektrimu wyniósł ponad 457 mln zł, w 2017 r. grupa odnotowała ponad 75 mln zł straty.

Tomasz Golisz, jeden z mniejszościowych akcjonariuszy „Elka" mówił w poniedziałek, że zanim firma wróci na GPW inwestorzy chcą wyjaśnienia wielu kwestii. Porozumienie Akcjonariuszy Elektrimu uważa, że główny akcjonariusz wyprowadzał majątek ze spółki, a zarząd ukrywa informacje.

We wtorek pisaliśmy m.in., że na poniedziałkowym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu Elektrimu, mimo projektów uchwał przygotowanych przez zarząd tej kontrolowanej przez Zygmunta Solorza spółki, nie zapadła decyzja w sprawie powrotu Elektrimu na warszawską giełdę.

Chodziło o to, że za decyzją w tej kwestii nie było odpowiedniej liczby głosów. Taką interpretację podał na NWZ przedstawiciel Zygmunta Solorza i przewodniczący zgromadzenia dr Jerzy Modrzejewski.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Giełda
Firma Donalda Trumpa jest już spółką memiczną. Kapitalizacja przekroczyła 9 mld dol.
Giełda
Tomasz Bardziłowski oficjalnie prezesem GPW
Giełda
Na GPW pachnie zbliżającymi się świętami
Giełda
Dobry prognostyk dla hossy
Giełda
Trudno nadążyć za hossą