Początek nowego tygodnia na warszawskiej giełdzie przebiegał w stosunkowo spokojnej atmosferze. Na rynku przez przeważał popyt, a skończyło się tym, że WIG20 zamknął notowania 0,2 proc. na plusie, chociaż w ciągu dnia prezentował się wyraźnie lepiej. Jak będzie wyglądała dzisiejsza sesja?

Start jest na minusie. Na dzień dobry WIG20 znalazł się 0,7 proc. pod kreską, co oznacza też, że indeks ten zjechał poniżej 1800 pkt. Oczywiście nie przekreśla to wzrostów w dalszej części notowań jednak na razie gra jest do jednej bramki.

Nerwowy początek notowań to w dużej mierze „zasługa” Amerykanów. Na Wall Street wczoraj działo się naprawdę sporo. Początkowo indeksy dość wyraźnie zyskiwały na wartości i wydawało się, że będzie to kolejny udany dzień. Druga część notowań to jednak już atak podaży i ostatecznie główne indeksy zamknęły dzień wyraźnie pod kreską. S&P500 stracił 0,9 proc., a Nasdaq spadł ponad 2 proc. Przed spadkami uchronił się jedynie Dow Jones Industrial, który notowania zakończył na symbolicznym plusie. Amerykańskie cofnięcie w końcówce dnia odbyło się bez jakiejś wyraźnej przyczyny. Wygląda więc na to, że inwestorzy na Wall Street zdecydowali się po prostu zrealizować zyski.

Kolor czerwony zawitał także na rynki azjatyckie. Nikkei225 stracił prawie 0,9 proc. Z kolei Kospi zniżkował 0,5 proc. Shanghai Composite tuż przed zamknięciem notowań był 0,8 proc. pod kreską.

Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny to m.in. odczyt niemieckiego indeksu ZEW, inflacja CPI w Stanach Zjednoczonych czy też decyzja RPP w sprawie stóp procentowych. Można powiedzieć, że powody do większej zmienności są, pytanie tylko czy faktycznie zostanie to wykorzystane.