Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu stracił w poniedziałek 2,4 proc., japoński Nikkei 225 spadł o 2,2 proc. a chiński Shanghai Composite zniżkował o 1,3 proc. Złoto drożało rano o około 1 proc. a jego cena dochodziła do 1554 dolarów za uncję, czyli najwyższego poziomu od sześciu lat. Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich spadła do 1,52 proc., czyli najniższego poziomu od trzech lat. Chiński juan stał się natomiast najsłabszy od 11 lat wobec dolara. Za 1 USD płacono w poniedziałek rano 7,14 juanów. Rynki reagowały w ten sposób na zaostrzenie wojny handlowej pomiędzy USA  a Chinami.

Czytaj także: Kontratak Trumpa. Podnosi cła na chińskie towary

W piątek Chiny ogłosiły, że nałożą karne cła na import z USA warty 75 mld USD rocznie. Trump ogłosił po tym na Twitterze, że od 1 października towary z Chin sprowadzane za 250 mld USD rocznie, oclone 25 proc. stawką, zostaną oclone stawką 30 proc. a 10 proc. karne cła mające być stopniowo nakładane od 1 września na towary sprowadzane za 300 mld USD rocznie zostaną oclone na 15 proc. Prezydent wezwał też amerykańskie firmy, by wycofały się z Chin. W niedzielę rzeczniczka Białego Domu Stephanie Grisham i prezydencki doradca ekonomiczny Larry Kudlow stwierdzili, że Trump może żałować tego, że nie nałożył większych ceł na produkty z Chin.

Chiński wicepremier Liu He stwierdził w poniedziałek, że Chiny chcą rozwiązać konflikt handlowy z USA na drodze spokojnych negocjacji i nie chcą zaostrzać konfliktu. Stephen Mnuchin, amerykański sekretarz skarbu, powiedział natomiast, że jeśli Chiny zgodziłyby się na uczciwe relacje, to USA podpisałyby z nimi umowę handlową "w ciągu sekundy".