O ile początkowa faza sesji przebiegła pod znakiem kontynuacji wtorkowych zniżek, o tyle w kolejnych godzinach handlu nastroje uległy wyraźnej poprawie. W rezultacie krajowe indeksy znalazły się po zielonej stronie rynku, korygując poranne spadki. Niestety całkiem okazałej przewagi wypracowanej w kolejnych godzinach nie udało się utrzymać.

O kierunku zmian na GPW decydowały nastroje panujących na największych zagranicznych rynkach akcji, które początkowo nie dawały nadziei na odbicie. O wyniku środowej sesji przesądziło wejście do gry Amerykanów, którzy na już starcie notowań przejawiali dużą ochotę do kupowania akcji. W efekcie indeks S&P500 po raz pierwszy w historii przebił okrągłą barierę 3000 pkt, po czym od razu nastąpił odwrót , co zostało negatywnie odebrane przez inwestorów handlujących na pozostałych giełdach , nie wyłączając Warszawy. WIG20 finiszował na ledwie zauważalnym 0,01-proc. na plusie. Wiele innych europejskich parkietów zakończyła jednak dzień pod kreską. Warto jednak przypomnieć, że giełdy mają za sobą bardzo udany okres. Zwyżki w ostatnich tygodniach napędzała nadzieja na pierwszą od wielu lat obniżkę stóp procentowych w USA, która miałaby nastąpić już na lipcowych posiedzeniu Fedu. W środę podtrzymał je sam szef amerykańskiego banku centralnego Jerome Powell, wyrażając swoje obawy związane z perspektywą wzrostu gospodarki USA. Równocześnie nie spodziewa się zagrożenia wzrostem inflacji, co jest czytelnym sygnałem potwierdzającym, że oczekiwania inwestorów nie są bezpodstawne.

Na krajowym rynku największym zainteresowaniem cieszyły się przede wszystkim duże spółki z indeksu WIG20. Motorem zwyżek były spółki energetyczne oraz banki, których akcje wróciły do łask inwestorów. Jednak rozczarowująca końcówka sesji zepchnęła notowania największych banków Pekao i PKO BP zjechały pod kreskę. Bardziej odporne okazały się firmy wydobywcze - KGHM i JSW. Z poprawy nastrojów nie skorzystały natomiast PZU i Lotos , które notowane są wyraźnie pod kreską. Inwestorzy chętnie pozbywali się też papierów LPPi Cyfrowego Polsatu.

Słabsze nastoje panowały w segmencie mniejszych spółek, gdzie od początku sesji inicjatywa należała do sprzedających. W efekcie większość firm notowana na szerokim rynku poddała się przecenie.