Od początku czwartkowej sesji to sprzedający byli stroną dominującą na warszawskim Parkiecie. WIG20 wystartował z poziomu 2212 pkt i przez kolejne godziny stopniowo obniżał pułap notowań. Nie pomogły dobre odczyty danych makroekonomicznych. Sprzedaż detaliczna wzrosła o 13,6 proc. w skali roku wobec oczekiwanych 8,6 proc. Z kolei produkcja budowlano-montażowa o 17,4 proc. przy oczekiwaniach na poziomie 15,9 proc. Kluczowe dla nastrojów w Warszawie okazało się to, co dzieje się zagranicą. Indeksy we Frankfurcie i Paryżu przez cały dzień traciły po ponad 1 proc. DAX zakończył dzień 1,4 proc. pod kreską, a CAC40 1,5 proc. Te spadki były spowodowane kumulacją czynników niepewności. Do napiętych relacji handlowych między USA i Chinami doszły jeszcze kwestie brytyjskie, a mianowicie - po ostatnim braku sukcesów w sprawie Brexitu oraz buncie wewnątrz partii coraz głośniej słychać o ustąpieniu Theresy May, które mogłoby nastąpić w najbliższych dniach. Do tego wszystkiego doszły jeszcze kiepskie dane z Niemiec – PMI dla usług i przemysłu oraz indeks Instytutu Ifo wypadły poniżej oczekiwań.

Na globalnych rynkach zniżki notowały nie tylko akcje, ale także ropa. Baryłka WTI taniała po południu o 5,2 proc. do 58,2 dol., co oznacza najniższą cenę od połowy marca. Warto dodać, że tak dużego, dziennego spadku notowań tego surowca nie było od grudnia 2018 r. - Ropa naftowa traci mocno na wartości trzeci dzień z rzędu w wyniku rosnących amerykańskich zapasów surowca oraz szerokiej awersji na rynku do aktywów postrzeganych jako ryzykowne – komentował sytuację Andrzej Kiedrowicz, analityk serwisu PoznajRynek.pl. 

W końcowej fazie czwartkowej sesji nasz rynek „dobiło” jeszcze otwarcie sesji za oceanem. Po dwóch godzinach notowań S&P500 i Nasdaq Composite traciły odpowiednio 1,2 proc. oraz 1,4 proc. Efekt końcowy dla warszawskiej giełdy był taki, że WIG20 zanurkował o 1,9 proc., mWIG40 o 1,2 proc., a sWIG80 o 0,2 proc. Indeks małych spółek pozostał relatywnie silniejszy, co potwierdza fakt, że główne czynniki powodujące spadki mają źródło zagranicą. W portfelu WIG20 aż pięć spółek straciło po ponad 4 proc., a tym najwięcej mBank, bo aż 5,1 proc. Na plusie były tylko CD Projekt, PKO BP oraz PGE. Na szerokim rynku najsłabszy był Pozbud (-14,4 proc.), a najsilniejsze EUCO (+31,3 proc.). Mimo słabych nastrojów, cztery spółki zdołały wyznaczyć w czwartek co najmniej roczne maksimum notowań (Arcus, BIK, Comarch i Enter). Na analogicznym minimum znalazło się 12 podmiotów, w tym m. in. Borysze, Herkules i MCI. Wartość obrotów na GPW sięgnęła 772,5 mln zł.