Niemiecki rząd i koalicja rządząca w mają cztery opcje działania wobec gazociągu Nord Stream 2. Jedną z możliwości jest tymczasowe wstrzymanie budowy do momentu negocjacji z Waszyngtonem i krajami Europy Wschodniej, które są inwestycji przeciwne - dowiedziała się gazeta "Handelsblatt".
Nowa administracja USA uważa budowę Nord Stream 2 za błąd, ale w odróżnieniu od poprzedników, jest gotowa do dialogu z Niemcami „na wysokim szczeblu”.
Dlatego Niemcy chcą usatysfakcjonować Amerykanów i dać szansę realizacji projektu pomimo nałożonych i zapowiadanych sankcji. Jedną z możliwych opcji jest zastosowanie „mechanizmu wyłączania” gazociągu, czyli zakończenia dostaw gazu Nord Stream 2 w przypadku zmniejszenia przez Rosję ilości przesyłanego gazu przez Ukrainę. Jednak scenariusz ten rodzi wiele pytań „z prawnego i politycznego punktu widzenia”, choć generalnie jest oceniany pozytywnie w Stanach Zjednoczonych
„Grożenie odcięciem własnych dostaw nie jest mądrą strategią” - ocenił Norbert Röttgen, przewodniczący komisji polityki zagranicznej Bundestagu. Eksperci ostrzegają, że Niemcy, tworząc „mechanizm zamykania”, w zasadzie „strzelą sobie w stopę”: w tym przypadku ceny gazu poszybowałyby w górę, a firmy zaangażowane w projekt mogłyby zażądać wielomiliardowych odszkodowań.
Drugą opcją jest wstrzymanie budowy w trakcie negocjacji ze Stanami Zjednoczonymi. Trwają dyskusje nad powołaniem komisji, w której skład wchodziliby przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, kilku krajów Unii, w tym Europy Wschodniej, gdzie największymi przeciwnikami rosyjskiej rury jest Polska i republiki nadbałtyckie, ale też Słowacja.
Trzeci scenariusz, omawiany przez niemiecki rząd, zakłada znaczący wzrost inwestycji w sektorze energetycznym Ukrainy i zacieśnienie współpracy, w tym w możliwości przyszłych dostaw „zielonego” wodoru.