Rosyjscy politycy najwyższego szczebla rzadko odwiedzają najbardziej na zachód wysunięty skrawek Rosji. Wizyta Władimira Putina w Kaliningradzie ma kilka oficjalnych punktów - dwa dotyczą inwestycji gazowych, które mają poprawić bezpieczeństwo energetyczne obwodu. Jeszcze jeden - kultury, a dokładniej utworzenia kompleksu kulturalno-muzealnego na Wyspie Październikowej (Oktiabrskiej), która jest jednym z dwóch rosyjskich rajów podatkowych. O tym, że prezydent Rosji odwiedzi też wojskowe arsenały obwodu, oficjalny program nic nie wspomina.

Wraz z coraz większym odchodzeniem republik nadbałtyckich od rosyjskich systemów energetycznych - prądu i gazu, zamknięty między Polską a Litwą obwód znajduje się w trudnej sytuacji. Stąd ostatnie inwestycje w pływający terminal LNG i podziemne magazyny na wypadek „sytuacji nadzwyczajnych”. Gazprom po raz pierwszy od dekady zaimportował gaz właśnie na potrzeby Kaliningradu. W połowie grudnia gazowiec koncernu przywiózł do Kaliningradu LNG aż z Singapuru.

Terminal, który uroczyście uruchomi Putin, ma moc produkcyjną nie mniejszą niż 9 mln m3 na dobę. Został połączony z gazociągiem, którym re-gazyfikowany surowiec (zamieniony w terminalu z formy ciekłej na gazową), zostanie przesłany do podziemnych magazynów, także zbudowanych w tym celu.

Budowę terminalu oraz magazynów finansuje Gazprom. W listopadzie koncern poinformował, że w tym roku przeznacza na to 32 mld rubli (480 mln dol.).

Inwestycje na Wyspie Październikowej oceniane są na 25 mld rubli. Mają to być pieniądze poza budżetowe, ale dokładnie czyje, tego Kreml nie wyjaśnia. Za nie powstanie w Kaliningradzie filia moskiewskiego Teatru Wielkiego, średnia szkoła baletowa z internatem, a także wielki kompleks muzealny. W jego budowie i wyposażeniu mają uczestniczyć największe rosyjskie instytucje kultury z Ermitażem i Galerią Tretiakowską oraz Muzeum Rosyjskim (im. Puszkina) na czele.