Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną byłego prezesa, na którego fiskus przeniósł odpowiedzialność za długi spółki w VAT.
Sprawa dotyczyła orzeczenia o solidarnej odpowiedzialności byłego członka zarządu wraz ze spółką za jej zaległości w VAT za listopad 2010 r.
Były prezes nie zgadzał się z takim rozstrzygnięciem. Bronił się, że dług, za który miał odpowiadać, powstał, gdy nie pełnił już funkcji członka zarządu. Tłumaczył, że zgodnie z jego wiedzą roszczenia kontrahenta wynikały co prawda z faktur, które zostały wystawione w czasie pełnienia przez niego obowiązków członka zarządu. Był jednak przekonany, że zostały zaspokojone m.in. z kaucji zabezpieczającej płatność czynszu.
Ta argumentacja nie przekonała urzędników. Nie przeczyli, że zaległość miała związek z korektą deklaracji VAT, która wpłynęła do urzędu skarbowego, w czasie gdy nie pełnił on już swojej funkcji w zarządzie spółki. Zauważyli jednak, że wymusiło ją działanie kontrahenta spółki, któremu ta nie opłaciła faktur. W tej sytuacji po upływie określonego czasu wierzyciel skorzystał z tzw. ulgi na złe długi w VAT. To wymusiło korektę VAT na spółce jako dłużniku. Nieopłacone faktury zostały wystawione w czasie, gdy obciążony odpowiedzialnością zasiadał w zarządzie spółki.
Fiskus wyjaśnił, że korekta deklaracji nie powoduje nowego zobowiązania podatkowego. Istniało ono już wcześniej, a korekta deklaracji skorygowała jedynie jego wysokość. Jeśli chodzi o uregulowanie długu z kaucji zabezpieczającej, to – zdaniem urzędników – nie było na to dowodów.