Spółka prowadząca sklepy spożywcze na terenie całej Polski popadła w tarapaty finansowe. Zagrożenie niewypłacalnością skłoniło zarząd do skorzystania z prawa restrukturyzacyjnego. Otwarto postępowanie sanacyjne spółki, a zarządca zaczął analizować przyczyny grożącej niewypłacalności. Okazało się, że źródłem problemu są sklepy spółki, które ze względu na złą lokalizację są nierentowne. Zarządca zdecydował o likwidacji części z nich, a co za tym idzie – o konieczności wypowiedzenia umów najmu lokali.
Czytaj także: Nowe prawo restrukturyzacyjne obowiązuje w Polsce 2,5 roku - podsumowanie
Kontrahenci restrukturyzowanego dłużnika, którzy otrzymali wypowiedzenie umów, zostali z pustym lokalem i wymagalną ratą kredytu, którą opłacali z otrzymywanego czynszu. Ponieważ nie znaleźli szybko kolejnego najemcy, a przez to nie mogli zapłacić rat kredytów, sami stali się zagrożeni niewypłacalnością i stanęli przed koniecznością skorzystania z postępowania restrukturyzacyjnego. Taki scenariusz jest częsty i dobrze znany doradcom restrukturyzacyjnym. Przepis art. 298 prawa restrukturyzacyjnego przewidujący odstąpienie od umowy wzajemnej staje się często źródłem problemów dla kontrahentów restrukturyzowanej firmy.
– Zdaję sobie sprawę, że dla podmiotów, dla których wykonywana umowa jest głównym źródłem przychodów, jej wypowiedzenie przez zarządcę lub syndyka prowadzi do spirali zadłużenia – mówi doradca restrukturyzacyjny Dariusz Kwiatkowski. – Jednak instytucja ta w rzeczywistości jest rzadko stosowana. Na 50 współprowadzonych przeze mnie postępowań restrukturyzacyjnych jedynie w trzech korzystaliśmy z odstąpienia od umowy wzajemnej – dodaje.
W każdym przypadku zarządca lub syndyk decydujący się na odstąpienie od umowy wzajemnej musi uzyskać zgodę sędziego komisarza, który zobowiązany jest wziąć pod uwagę ważny interes drugiej strony umowy, ale przede wszystkim osiągnięcie celu restrukturyzacji dłużnika.