Firma budowlana dostanie dodatkowe wynagrodzenie – ponad ryczałt z przetargu, gdyż dodatkowe prace były niezbędne dla zachowania norm np. bezpieczeństwa.
To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego. Sprawa jest tym bardziej ciekawa, że to ekstrawynagrodzenie dostanie spółka, która zaproponowała w przetargu najniższą cenę (dzięki temu go wygrała), gdyż nie uwzględniono części niezbędnych robót.
Ponad ryczałt
Spółka budowlana A.-B. pozwała Gminę Ostrowiec Świętokrzyski, domagając się zasądzenia 1,3 mln zł dodatkowego wynagrodzenia za prace, jakie wykonała na rzecz gminy, tj. instalację systemu oddymiania w budynku Miejskiego Ośrodka Metodyki Pracy. Spółka twierdziła, że tych dodatkowych prac nie można było przewidzieć na podstawie projektu dostarczonego przez gminę (inwestora), a na tym niekompletnym, jak się pod koniec robót okazało, projekcie przygotowała ofertę. Oferta nietrafnie określała więc wartość prac, w konsekwencji także wynagrodzenie ryczałtowe za całą inwestycję. Potrzeba zainstalowania oddymiania ujawniła się już po zawarciu umowy i dopiero wtedy można było określić rzeczywisty rozmiar i wartość robót. Wtedy projektanci zmodyfikowali projekt.
Bezpodstawne wzbogacenie
Gmina odmówiła podpisania aneksu do umowy i zapłaty za prace, chociaż je odebrała bez zastrzeżeń. Według gminy wynagrodzenie ryczałtowe (w tym wypadku 11,8 mln zł) wyklucza żądanie dodatkowego wynagrodzenia. Poza tym spółka nie kwestionowała kompletności przedłożonego jej projektu prac, a zastrzeżenia zgłosiła dopiero w trakcie robót.
Sąd Okręgowy w Kielcach uwzględnił żądanie spółki, wskazując, że wprawdzie dodatkowe prace nie były objęte pierwotną umową, ale powódka je wykonała, więc o ich właśnie wartość gmina bezpodstawnie się wzbogaciła. Tę kwotę sąd zasądził (na podstawie art. 405 kodeksu cywilnego). Sąd Apelacyjny w Krakowie to rozstrzygnięcie utrzymał. I tak sprawa trafiła do Sądu Najwyższego.