Sprawa dotyczyła właściciela firmy naprawiającej samochody, który został ukarany 8 tys. zł za zrealizowanie transportu drogowego bez wymaganego zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego lub bez wymaganej licencji.
Kłopoty przedsiębiorcy miały związek z jednym zdarzeniem z września 2015 r. Wtedy na jednej z dróg krajowych do kontroli zatrzymano samochód ciężarowy oznakowany jako pojazd pomocy drogowej. Kierowca przewoził nim dwa auta. Ustalono, że przewóz wykonywano na rzecz przedsiębiorstwa ukaranego. Kierowca przedstawił wypis z zaświadczenia na przewozy drogowe na potrzeby własne wydanego na przedsiębiorcę. Wyjaśnił, że przewożone pojazdy zostały pobrane z parkingu strzeżonego i miał je dostarczyć do odbiorcy zgodnie z poleceniem pracodawcy. Mężczyzna nie posiadał żadnego listu przewozowego.
Na potrzeby własne
Przedsiębiorca uważał, że nie naruszył przepisów. Wskazał, że w dniu kontroli przewóz wykonywany był na potrzeby własne na zlecenie firmy ubezpieczeniowej. Przewożono pojazd uszkodzony po kolizji drogowej i drugi po awarii. Zwracał uwagę na fakt przewożenia uszkodzonych pojazdów lawetą w ramach pomocy drogowej.
Zdaniem przedsiębiorcy błędnie uznano, że wykonywano wówczas transport drogowy, na który wymagana jest licencja lub zezwolenie. W jego ocenie był to w istocie przewóz drogowy wykonywany w ramach usuwania skutków awarii lub wypadków, realizowany pojazdami pomocy drogowej, do których stosuje się przepisy regulujące niezarobkowy przewóz drogowy z art. 4 pkt 4 ustawy o transporcie drogowym.
Przedsiębiorca tłumaczył, że realizowany w dniu kontroli przejazd wykonywano na zlecenie firmy ubezpieczeniowej. Pojazdy z różnych zdarzeń przetransportowano na parking, skąd zostały pobrane w celu dalszego przewozu. Zatem, zdaniem biznesmena przewóz miał charakter przewozu na potrzeby własne, wykonywany był pomocniczo w stosunku do podstawowej działalności gospodarczej i jako taki nie wymagał zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika.