KIO chce więcej wolności w badaniu przetargów

Mamy nadzieję na więcej samodzielności oraz lepsze warunki pracy i płacy zagwarantowane w nowej ustawie - mówi Małgorzata Rakowska, prezes Krajowej Izby Odwoławczej

Publikacja: 05.12.2017 06:25

Rz: Od czego Krajowa Izba Odwoławcza zaczynała, a czym jest dziś?

Małgorzata Rakowska: 5 grudnia 2007 r. ślubowanie złożyło 22 członków Izby. Zgodnie z prawem zamówień publicznych w skład KIO może wchodzić do 100 członków. Dziś jest 50. Spraw mamy coraz więcej, coraz bardziej skomplikowanych. Izba ma rozpoznawać odwołanie w 15 dni od dnia doręczenia go prezesowi Izby, a wcześniej prezesowi UZP. Oczywiście to tylko termin instrukcyjny, ale staramy się go dotrzymać. Uważam to za ogromny sukces i wynik intensywnej pracy członków Izby, że sprawy rozpoznawane były średnio w 14 dni. Tak krótkimi terminami nie może się pochwalić żaden inny europejski organ orzekający ws. zamówień publicznych.

Małgorzata Rakowska

Małgorzata Rakowska

materiały prasowe

Gratulacje. Czy wygodnie wam się pracuje pod skrzydłami UZP?

To skomplikowane. Mimo ustawowego potwierdzenia instytucjonalnej odrębności Izby organizacyjnie i finansowo jesteśmy powiązani z UZP, którego prezes wykonuje wobec nas czynności z prawa pracy, a także zgłasza kandydatów na prezesa i wiceprezesa Izby oraz rzecznika dyscyplinarnego i rozpoczyna wnioskiem do ministra postępowania kwalifikacyjne na członków Izby. Mamy nadzieję na więcej samodzielności oraz lepsze warunki pracy i płacy zagwarantowane w nowej ustawie.

Co wymaga zmian w ustawie o pzp?

Na pewno art. 190, który reguluje postępowanie dowodowe bardzo lakonicznie, a kwestie rangi ustawowej opisuje regulamin, który jest tylko rozporządzeniem. Trzeba też uregulować sprawę dowodów z zeznań świadka i opinii biegłego, dopuścić możliwość powoływania biegłych z listy sądowej. Izba powinna też móc zlecić – podobnie jak sąd – dowód z opinii instytutu naukowo-badawczego. Usankcjonowałoby to stan już istniejący, choć nieznajdujący oparcia w przepisach prawa.

Z czym borykacie się na co dzień?

Przez ostatnie klika lat z problemami kadrowymi i płacowymi. Teraz przede wszystkim należałoby wprowadzić do obsługi Izby narzędzia informatyczne. Standardem powinien być już elektroniczny protokół z posiedzenia. Charakter spraw przez dziesięć lat uległ ogromnej zmianie. Mamy sprawy wielozarzutowe, bardzo skomplikowane prawnie i technicznie, wymagające rozpoznania na kilku terminach, i dowodu z opinii biegłego.

Najczęstsze błędy stron postępowania, których mogłyby uniknąć?

Trzeba śledzić zmiany prawa. Na przykład ostatnia wielka nowelizacja pzp z 2016 r. wprowadziła częściowe uwzględnianie odwołania, zmieniła też rozporządzenie o kosztach. Przepisy funkcjonują ponad rok, a wciąż wielu o nich zapomina.

Co jest dorobkiem orzeczniczym Izby?

Interpretacji wymagało wiele przepisów. Na przykład wypracowaliśmy reguły interpretacji art. 26 ust. 3 pzp, wskazując jako zasadę jednokrotne wezwanie wykonawcy do uzupełnienia dokumentów. Wskazaliśmy, że zastrzeżenie tajemnicy przedsiębiorstwa oraz wykazanie jego zasadności musi nastąpić jednocześnie ze złożeniem oferty lub wniosku, i to bez wezwania zamawiającego, podkreślając, że późniejsze wykazanie tej okoliczności jest nieskuteczne. Korzystamy z orzecznictwa sądów powszechnych, Sądu Najwyższego oraz Trybunału Sprawiedliwości UE, do którego pięć razy kierowano pytania prejudycjalne.

Jak pracowaliście dziesięć lat temu, a jak to dziś wygląda?

Gdy Izba powstawała, wszyscy mierzyli się z czymś nowym – wyzwaniem orzekania w stałym zawodowym organie. KIO zastąpiła powoływane ad hoc i niezawodowe zespoły arbitrów, złożone z osób wpisanych na listę prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. W ostatnich sześciu latach mamy około 2850 odwołań rocznie. W pierwszych dwóch latach było ich około 1500 – a przypominam, że w Izbie orzekały wtedy 22 osoby.

Czego życzyć Wysokiej Izbie na kolejne lata?

Więcej niezależności, lepszych warunków płacowych i procedury podobnej do sądowych przy przesłuchiwaniu świadków i biegłych.

Rz: Od czego Krajowa Izba Odwoławcza zaczynała, a czym jest dziś?

Małgorzata Rakowska: 5 grudnia 2007 r. ślubowanie złożyło 22 członków Izby. Zgodnie z prawem zamówień publicznych w skład KIO może wchodzić do 100 członków. Dziś jest 50. Spraw mamy coraz więcej, coraz bardziej skomplikowanych. Izba ma rozpoznawać odwołanie w 15 dni od dnia doręczenia go prezesowi Izby, a wcześniej prezesowi UZP. Oczywiście to tylko termin instrukcyjny, ale staramy się go dotrzymać. Uważam to za ogromny sukces i wynik intensywnej pracy członków Izby, że sprawy rozpoznawane były średnio w 14 dni. Tak krótkimi terminami nie może się pochwalić żaden inny europejski organ orzekający ws. zamówień publicznych.

Pozostało 81% artykułu
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów