Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej proponuje, by wnosić opłaty za usługi wodne już z chwilą wydania pozwolenia wodnoprawnego, a nie gdy się rzeczywiście korzysta ze środowiska, np. pobiera wodę lub odprowadza ścieki. Ministerstwo tłumaczy, że chce wyjaśnić wątpliwości interpretacyjne. Prawnicy uważają jednak, że chodzi bardziej o usankcjonowanie zapędów fiskalnych Wód Polskich.
Decyzje pod nóż sądu
Problem z opłatami dotyka m.in.: samorządów, zarządców dróg, przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych oraz innych firm pobierających wodę w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą, np. produkcją napojów. Wody Polskie naliczają im opłatę razem z pozwoleniem wodnoprawnym. Te się buntują. Uważają, że powinny płacić, dopiero korzystając z usług albo po zakończeniu inwestycji. I składają skargi do sądów administracyjnych, a te przyznają im rację.
Wody Polskie odwołują się od wyroków wojewódzkich sądów administracyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
– Niekorzystanie z uprawnienia wynikającego z pozwolenia wodnoprawnego, np. z powodu niezakończenia inwestycji, nie ma wpływu na obowiązek ponoszenia opłaty stałej, będącej konsekwencją rezerwacji zasobów wodnych, do której dochodzi już w chwili wydania pozwolenia wodnoprawnego. Ma to wpływ, ale na opłatę zmienną, której nie ustala się w takich przypadkach – tłumaczy Daniel Kociołek z Krajowego Zarządu Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Podobnego zdania jest resort gospodarki morskiej.
– Opłata stała jeswt skutek finansowy za rezerwację i dostępność środowiska wodnego. Udzielenie pozwolenia wodnoprawnego na rzecz jednego podmiotu ogranicza, a nawet wyłącza możliwość przyznania tego uprawnienia innemu podmiotowi w celu zaspokojenia jego potrzeb wodnych – wyjaśnia Michał Kania z tego ministerstwa.