Jaka osobista odpowiedzialność zarządu emitenta obligacji działającego w formie spółki akcyjnej

Prasa branżowa regularnie dostarcza informacji o emitentach obligacji korporacyjnych, którzy nie wykupili kolejnych emisji, nie nawiązując przy tym często jakiegokolwiek kontaktu z inwestorami bądź poprzestając na lakonicznym oświadczeniu, że termin wykupu został jednostronnie przesunięty. Może to być sygnał, że emitent ma poważne problemy z płynnością finansową lub, co gorsza, że stał się niewypłacalny.

Publikacja: 16.11.2018 04:50

Jaka osobista odpowiedzialność zarządu emitenta obligacji działającego w formie spółki akcyjnej

Foto: 123RF

Wówczas inwestorzy często decydują się wytoczyć pozew przeciwko spółce, by następnie, po długotrwałych procedurach sądowych i komorniczych, dowiedzieć się, że egzekucja z majątku spółki jest bezskuteczna. Innymi słowy: emitent nie ma żadnego majątku, z którego możliwe byłoby zaspokojenie roszczeń nabywców obligacji. Bezskuteczność egzekucji z majątku spółki – w tym także akcyjnej – nie pozbawia jednak inwestora możliwości manewru na drodze cywilnej.

Czytaj także: Spółka akcyjna nie jest prostsza

W powszechnym przekonaniu prawne możliwości sięgnięcia do osobistego majątku reprezentantów spółek kapitałowych ograniczają się do art. 299 k.s.h., który zawiera popularną regulację odpowiedzialności członków zarządu za zobowiązania spółki z ograniczoną osobowością. Mechanizm ten cieszy się na tyle dużą popularnością i uznaniem w praktyce, że zdaje się nie wymagać kolejnego omówienia. W przypadku natomiast spółki akcyjnej brak analogicznego rozwiązania w kodeksie spółek handlowych może sprawiać wrażenie, że majątek prywatny osób kierujących działaniami takiej spółki jest poza zasięgiem wierzycieli. Ustawodawca przewidział jednak podobny reżim odpowiedzialności w ustawie z 28 lutego 2003 r. – Prawo upadłościowe („pr.up."). Odpowiadający słynnemu „dwa dziewięć dziewięć" mechanizm dla spółek akcyjnych znajdziemy w art. 21 ust. 3 pr.up., zgodnie z którym członkowie zarządu każdej spółki kapitałowej (a więc także spółki akcyjnej) ponoszą odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną wskutek niezłożenia w terminie wniosku o ogłoszenie upadłości, wprowadzając przy tym szereg przesłanek i domniemań, które zostaną przybliżone w dalszej części artykułu.

Jaki termin na złożenie wniosku

W myśl art. 21 ust. 1 pr.up., dłużnik ma obowiązek złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości w terminie 30 dni od dnia, w którym wystąpiła podstawa do ogłoszenia upadłości. Niewypłacalność to zgodnie z ogólną regułą stan, w którym dłużnik trwale utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Z uwagi zaś na potencjalne trudności dowodowe, ustawodawca wprowadził dwa istotne domniemania, ułatwiające wyznaczenie daty, w której wystąpił stan niewypłacalności.

Pierwsze z nich (art. 11 ust. 1a pr.up.) przewiduje, że dłużnik utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych, jeżeli opóźnienie w wykonaniu zobowiązań pieniężnych przekracza trzy miesiące. Przekładając to na relacje emitent-obligatariusz, domniemana niewypłacalność emitenta powstaje wtedy, gdy upłyną trzy miesiące od daty wymagalności roszczeń z tytułu obligacji (np. o zapłatę odsetek lub wykup po upływie terminu zapadalności), przysługujących co najmniej dwu inwestorom.

Zgodnie natomiast z drugą regułą (art. 11 ust. 5 pr.up.) sytuacja, w której zgodnie z bilansem przez ponad 24 miesiące zobowiązania dłużnika (z wyłączeniem rezerw na zobowiązania oraz zobowiązań wobec jednostek powiązanych), przekraczają wartość jego aktywów, uruchamia domniemanie, że zobowiązania pieniężne spółki przekraczają wartość jej majątku, co jest równoznaczne z wystąpieniem stanu niewypłacalności (art. 11 ust. 2 pr.up.). W praktyce przesłanka ta, zwana „bilansową", ma jednak marginalne znaczenie z uwagi na częsty brak danych i konieczność przeprowadzenia wnikliwej analizy ekonomicznej kondycji dłużnika, w związku z czym wierzyciele zdecydowanie częściej posiłkują się pierwszym z domniemań.

Od daty wystąpienia niewypłacalności emitenta, ustalonej najczęściej w oparciu o powyższe domniemania, jest natomiast liczony natomiast 30-dniowy termin, w którym art. 21 ust. 1 pr.up. nakazuje złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości.

Kto ponosi odpowiedzialność

Odpowiedzialność za niezgłoszenie w opisanym wyżej terminie wniosku o ogłoszenie upadłości ponoszą osoby wymienione w ust. 1 i 2 artykułu 21 pr.up. W przypadku spółki akcyjnej istotny będzie art. 21 ust. 2 pr.up., zgodnie z którym, jeżeli dłużnikiem jest osoba prawna albo inna jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej, której odrębna ustawa przyznaje zdolność prawną, obowiązek złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości spoczywa na każdym, kto na podstawie ustawy, umowy spółki lub statutu ma prawo do prowadzenia spraw dłużnika i do jego reprezentowania, samodzielnie lub łącznie z innymi osobami.

W praktyce będzie to dotyczyło to w szczególności wszystkich członków zarządu spółki akcyjnej i to niezależnie od tego, czy zostali oni ujawnieni w rejestrze przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego. Obowiązek ten nie obciąża natomiast prokurenta, który, choć reprezentuje spółkę, to nie jest umocowany do prowadzenia jej spraw (postanowienie Sądu Najwyższego z 15 marca 2013 r., sygn. akt V CSK 177/12).

Podkreślenia wymaga przy tym, że opisany wyżej obowiązek obciąża nie tylko tych członków zarządu, którzy piastowali swoje funkcje w chwili upływu terminu na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości, ale także osoby, które weszły w skład organu (zamiast lub obok dotychczasowych członków) już po tej dacie – o ile wniosek w dalszym ciągu nie został złożony (por. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 3 lipca 2008 r., sygn. akt II FSK 633/07). Posiadacze obligacji niewypłacalnego emitenta, działającego w formie spółki akcyjnej mogą zatem wystąpić z powództwem odszkodowawczym przeciwko wszystkim członkom zarządu emitenta, których kadencja trwała w chwili upływu 30-dniowego terminu od daty wystąpienia stanu niewypłacalności, jak również przeciwko ich późniejszym następcom, a nawet członkom rady nadzorczej delegowanym czasowo do wykonywania funkcji członka zarządu na podstawie art. 383 k.s.h.

Jaki model

Omawiany mechanizm stanowi przykład odpowiedzialności odszkodowawczej ex delicto (za czyn niedozwolony), opartej na zasadzie winy, o założeniach zasadniczo zbieżnych z art. 415 k.c. Jej przesłankami są zatem: szkoda, wina odpowiedzialnych osób oraz związek przyczynowy pomiędzy ich zachowaniem, polegającym na niewykonaniu obowiązku zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości w przewidzianym terminie, a powstałą szkodą (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 2 grudnia 2016 r., sygn. akt I ACa 1025/16).

Jest to jednak szczególny wariant odpowiedzialności deliktowej. Ustawodawca znacząco ułatwił bowiem uprawnionym (wierzycielom osobistym niewypłacalnej spółki) dochodzenie roszczeń poprzez wprowadzenie – ponownie – dwóch wzruszalnych, ale bardzo przydatnych, domniemań prawnych, które odwracają w praktyce zasady rozkładu ciężaru dowodu.

Pierwsze z nich to domniemanie winy ww. osób, wyrażone w sformułowaniu „ponoszą odpowiedzialność... chyba że nie ponoszą winy". Oznacza to, że w sprawach roszczeń opartych o art. 21 ust. 3 pr.up. sąd powinien z góry przyjąć założenie, iż członek zarządu niewypłacalnej spółki (emitenta) ponosi winę za niezłożenie w terminie wniosku o ogłoszenie upadłości. Dlatego to na pozwanym reprezentancie dłużnika (emitenta) będzie spoczywał ciężar udowodnienia braku winy w niespełnieniu ustawowego obowiązku. W tym celu pozwany może wskazywać okoliczności lub zdarzenia świadczące o tym, że wniosek o ogłoszenie upadłości został złożony w ustawowym terminie bądź że niezłożenie go nie nastąpiło z jego winy. W praktyce nie będzie to jednak łatwe, ponieważ orzecznictwo (dotyczące głównie art. 299 § 2 k.s.h.) konsekwentnie stoi na stanowisku, że z racji pełnionej funkcji członek zarządu musi dochować należytej staranności w zakresie orientowania się w sprawach finansowych spółki, niezależnie od wewnętrznych ustaleń (wyrok Sądu Najwyższego z 14 kwietnia 2016 r., sygn. akt IV CSK 485), zaś zdarzenia, takie jak choroba, ciąża czy urlop macierzyński (również w przypadku jedynego członka zarządu) nie oznaczają same w sobie braku winy w niezgłoszeniu wniosku o ogłoszenie upadłości we właściwym czasie (postanowienie Sądu Najwyższego z 16 maja 2018 r., sygn. akt II UK 335/17).

Domniemanie winy nie jest natomiast równoznaczne z domniemaniem bezprawności zachowania, polegającego na uchybieniu terminowi na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości. W tym zakresie to wierzyciel (obligatariusz) musi co najmniej uprawdopodobnić, że wniosek o ogłoszenie upadłości został złożony z opóźnieniem, tj. z przekroczeniem 30-dniowego terminu, o którym mowa w art. 21 ust. 1 p.up. Najłatwiejszym sposobem będzie wykazanie, że dłużnik (emitent) nie złożył wniosku o ogłoszenie upadłości w terminie trzech miesięcy + 30 dni od daty wymagalności zobowiązań wobec co najmniej dwóch wierzycieli (obligatariuszy). W tej sytuacji zastosowanie znajdzie domniemanie stanu niewypłacalności dłużnika z art. 11 ust. 1a pr.up., a więc to pozwany członek zarządu będzie musiał dowodzić na swoją obronę, że pomimo zaległości w zapłacie przekraczających trzy miesiące dłużnik (emitent) nie utracił zdolności bieżącego wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych.

Drugie z domniemań przewiduje, że wielkość szkody wyrządzonej wierzycielowi jest równa wysokości jego niezaspokojonej wierzytelności wobec dłużnika. Jest to o tyle istotne, że zgodnie z ogólną regułą szkodą jest różnica pomiędzy potencjalną perspektywą majątkowego zaspokojenia wierzyciela w przypadku dochowania ustawowego terminu do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości a faktyczną możliwością jego zaspokojenia, jaka istnieje w sytuacji niezłożenia lub złożenia wniosku po terminie. Wprowadzenie tegodomniemania pozwala uniknąć konieczności karkołomnego wykazywania różnicy pomiędzy stanem potencjalnym (gdyby złożono w terminie ustawowym wniosek o upadłość) i rzeczywistym.

Tym samym wierzyciel (powód) musi jedynie wykazać istnienie swojej wierzytelności wobec dłużnika (spółki). Wierzyciel nie musi nawet dysponować prawomocnym wyrokiem sądu ani innego rodzaju tytułem egzekucyjnym – wystarczająca będzie dokumentacja stwierdzająca, że przysługuje mu wobec dłużnika wymagalne roszczenie. W przypadku roszczeń wobec członka zarządu emitenta obligacji konieczne będzie przedłożenie co najmniej dokumentu obligacji lub zaświadczenia o przydziale obligacji i propozycji nabycia, stwierdzających fakt nabycia obligacji, wysokość oprocentowania i termin zapadalności.

Dla podważenia tego domniemania pozwany członek zarządu musiałby wykazać, że zakres rzeczywistej szkody wierzyciela jest mniejszy niż wysokość jego niezaspokojonej wierzytelności, bądź że do powstania szkody w ogóle nie doszło. Warto przy tym pamiętać, że wierzyciel może próbować obalić to domniemanie w drugą stronę, poprzez wykazanie, że w rzeczywistości wysokość jego szkody była wyższa aniżeli wartość niezaspokojonego roszczenia.

Dominik Hincz radca prawny associate, Góralski&Goss Legal

Z przedstawionej obok analizy wynika, że posiadacz niewykupionych obligacji korporacyjnych może na podstawie art. 21 ust. 3 pr.up. dochodzić zapłaty od członka zarządu emitenta działającego w formie spółki akcyjnej, jeżeli:

- emitent stał się niewypłacalny w rozumieniu przepisów pr.up.;

- osoby uprawnione do reprezentowania emitenta nie złożyły wniosku o ogłoszenie upadłości w ustawowym terminie 30 dni od daty wystąpienia stanu niewypłacalności;

- członek zarządu pełnił swoją funkcję w chwili upływu 30-dniowego terminu na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości lub został powołany na swoje stanowisko po tej dacie, a dłużnik w dalszym ciągu nie złożył wniosku.

Obligatariusz nie musi natomiast dysponować tytułem egzekucyjnym przeciwko emitentowi, jak również udowadniać winy członka zarządu ani też wysokości swojej szkody (jest to objęte domniemaniami, które pozwany może próbować wzruszyć).

Z uwagi jednak na złożoność materii warto przy pracach nad pozwem zasięgnąć rady profesjonalisty, a wcześniej także zbadać – np. za pomocą wywiadowni gospodarczej – czy pozywany członek zarządu nie jest specjalnie przygotowanym „słupem", który nie posiada formalnie żadnego majątku nadającego się do egzekucji.

Gdyby zaś sytuacja nie dawała nadziei na wygraną na drodze cywilnej, działalność zarządu emitenta należy poddać analizie pod kątem przestępstw stypizowanych m.in. w kodeksie karnym, ustawie o obligacjach i kodeksie spółek handlowych, które przybliżyłem w poprzednim artykule („Jaka odpowiedzialność karna emitentów obligacji korporacyjnych" z 14 września 2018 r.).

Wówczas inwestorzy często decydują się wytoczyć pozew przeciwko spółce, by następnie, po długotrwałych procedurach sądowych i komorniczych, dowiedzieć się, że egzekucja z majątku spółki jest bezskuteczna. Innymi słowy: emitent nie ma żadnego majątku, z którego możliwe byłoby zaspokojenie roszczeń nabywców obligacji. Bezskuteczność egzekucji z majątku spółki – w tym także akcyjnej – nie pozbawia jednak inwestora możliwości manewru na drodze cywilnej.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Konsumenci
UOKiK ukarał dwie znane polskie firmy odzieżowe. "Wełna jedynie na etykiecie"
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego