Umowa o dzieło: spór o honorarium autorskie, gdy faktycznym twórcą jest inna osoba - wyrok Sądu Apelacyjnego

Osoba, która widnieje w umowie o dzieło jako twórca, choć w rzeczywistości nim nie jest, może zapomnieć o skutecznym dochodzeniu roszczeń z tytułu naruszenia praw autorskich.

Aktualizacja: 13.11.2018 05:10 Publikacja: 12.11.2018 10:26

Umowa o dzieło: spór o honorarium autorskie, gdy faktycznym twórcą jest inna osoba - wyrok Sądu Apelacyjnego

Foto: Adobe Stock

Tak wynika z pouczającego wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który zapadł w sprawie wytoczonej przez Dagmarę P. pewnej spółce zajmującej się m.in. produkcją wyrobów cukierniczych i cateringiem.

Torty przed obiektywem

Spółka potrzebowała fotografii swoich tortów i ciast, chciała je wykorzystać w materiałach reklamowych - w ulotkach, na plakatach itp. Jeden z menedżerów, Krzysztof C., zaproponował, by zdjęcia wykonał Sylwester K., fotograf i grafik komputerowy z wieloletnim doświadczeniem i bogatym portfolio. Panowie znali się od lat, współpracowali w przeszłości przy różnych projektach fotograficznych. Pomysł zyskał akceptację prezes spółki - Romy J. We trójkę omówili plan wykonania sesji zdjęciowych i wynagrodzenie dla fotografa - 400 zł za każde wykorzystane przez spółkę zdjęcie. Wyboru fotografii miał dokonać Krzysztof C.

Czytaj też:

Prawa autorskie - publikowanie zdjęć tylko za zgodą autora

Prawa autorskie: za cudze zdjęcia trzeba płacić

Opublikowanie zdjęć z wesela na Facebooku bez zadośćuczynienia od fotografa

Fotograf-amator nie musi zakładać działalności gospodarczej

Umowa o dzieło: kontrolowanie procesu powstawania dzieła

Sesje odbywały się w wynajętym studiu fotograficznym. Krzysztof C. był odpowiedzialny za ich organizację, zajmował się także stylizacją i aranżacją fotografowanych ciast. Sylwester K. obsługiwał sprzęt, ustawiał światła. Do niego należała także obróbka cyfrowa wykonanych fotografii. Oprócz nich w studiu obecna była także partnerka Sylwestra K. - Dagmara, a czasami także właściciel studia i pracownica spółki cukierniczej.

Łącznie na pięciu sesjach Sylwester K. wykonał i przekazał spółce 186 sztuk zdjęć.

Krzysztof C. wybrał spośród nich 6 takich, które miały zostać wykorzystane do reklamy. Spółka wystawiła za nie rachunek, ale Sylwester K. nie chciał go podpisać tłumacząc, że ma problemy z komornikiem z tytułu zaległych alimentów. Poprosił, by umowę na wykonanie zdjęć sporządzić na jego partnerkę Dagmarę. Spółka się zgodziła i Dagmara P. podpisała się pod umową o dzieło oraz na rachunku wystawionym przez spółkę. Dostała także honorarium w gotówce za 6 zdjęć.

Sylwester K. wyjechał potem na dłużej za granicę. Wtedy okazało się, że spółka wykorzystuje 13 innych zdjęć, nieobjętych umową, choć nie uzyskała na to zgody i nie zapłaciła za te zdjęcia.

Kosztowne fotki

Dagmara P. nadal grała rolę autorki. Spotkała się z prezes J., by wyegzekwować zapłatę za resztę wykorzystanych zdjęć, ale wskórała tylko tyle, że spółka zawarła z nią umowę na wykorzystanie jednego dodatkowego zdjęcia i zapłaciła za nie przelewem. W przypadku pozostałych fotografii Dagmara P. wystosowała formalne wezwanie do zapłaty. Bez efektu. Wniosła więc do sądu powództwo, w którym domagała się m.in. zasądzenia ponad 92 tys. zł odszkodowania oraz 20 tys. zł zadośćuczynienia.

W pozwie wskazała przepisy art. 78 ust. 1 i art. 79 ust. 1 pkt 3b ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zgodnie z pierwszym przepisem twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania i usunięcia jego skutków, a także zasądzenia odpowiedniego zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Drugi przepis stanowi zaś, że uprawniony, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone (nie musi być nim twórca), może żądać od osoby, która naruszyła te prawa m.in. naprawienia wyrządzonej szkody poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione - trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu.

Problem w tym, że zdaniem sądu I instancji, Dagmara P. nie była uprawniona do dochodzenia takiej rekompensaty. Nie wykazała bowiem, że jest autorką spornych fotografii, choć to na niej ciążył taki obowiązek.

Dzieła dwóch autorów

Sąd zauważył, że sporne fotografie to w istocie dwa odrębne dzieła. Pierwszym jest artystyczna aranżacja kompozycji ciast dokonana przez Krzysztofa C., a drugim samo wykonanie zdjęcia takiej kompozycji.

– Od fotografa zależało bowiem, w jaki sposób fotografowany przedmiot zostanie oświetlony, co będzie na pierwszym planie, z jakiego kąta zrobić ujęcie, jaka będzie ostrość, perspektywa czy sam plan zdjęcia. Brak jest dowodów na to, żeby ktoś inny decydował o tych czynnikach – stwierdził Sąd.

Oprócz samej Dagmary P., tylko Sylwester K. i właściciel studia fotograficznego twierdzili, że to ona jest autorem fotografii. Z zeznań pozostałych świadków, w tym Krzysztofa C. i prezes Romy J., wynikało, że zdjęcia wykonał Sylwester K., a Dagmara P. w studiu zwykle czytała książkę, a czasami pomagała przytrzymać jakiś przedmiot, żeby się nie odbijał od światła. Prezes spółki wprost zeznała, że „umowa była na panią P., bo pan K. prosił, żeby tą umowę podpisać na nią, bo ma jakieś kłopoty z komornikiem".

Sąd Okręgowy w Waszawie uznał, że umowy z Dagmarą P. zostały zawarte w celu obejścia prawa, po to, by uchronić Sylwestra K. od egzekucji komorniczej.

– Powódka nie wykonała spornych zdjęć osobiście, a umowa o wykonanie zdjęć była sporządzona z podaniem jej danych. Jednakże z faktu zawarcia umów nie można wywieść, że powódka jest autorką spornych zdjęć. Powoduje to, że powódce nie przysługuje legitymacja czynna w niniejszej sprawie – stwierdził Sąd Okręgowy w Warszawie oddalając powództwo w całości.

Tylko prawdziwy twórca

Dagmara P. wniosła apelację. Zarzucała sądowi I instancji przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów. Sąd apelacyjny nie dopatrzył się jednak żadnych uchybień.

– Roszczenia dochodzone przez powódkę na podstawie art. 78 ust. 1 i art. 79 ust. 1 ustawy o Prawie autorskim i prawach pokrewnych przysługują wyłącznie twórcy dzieła, w związku z czym warunkiem koniecznym dla skutecznego dochodzenia tych roszczeń jest udowodnienie przez osobę żądającą ochrony prawnej, że jest ona twórcą konkretnego dzieła - wyjaśnił Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Jego zdaniem powódka nie udowodniła w sposób niewątpliwy, że jest autorką spornych zdjęć. W sprawie nie znajduje także zastosowania domniemanie wynikające z art. 8 ust. 2 ustawy o Prawie autorskim i prawach pokrewnych, zgodnie za  twórcę uważa się osobę, której nazwisko uwidoczniono na egzemplarzach utworu lub której autorstwo podano do publicznej wiadomości w jakikolwiek inny sposób w związku z rozpowszechnianiem utworu. Skoro tak, to konkluzja sądu I instancji, że powództwo było niezasadne, była prawidłowa - uznał sąd apelacyjny.

Wyrok jest prawomocny.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 18 czerwca 2018 r.

Sygnatura akt: V ACa 447/17

Tak wynika z pouczającego wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który zapadł w sprawie wytoczonej przez Dagmarę P. pewnej spółce zajmującej się m.in. produkcją wyrobów cukierniczych i cateringiem.

Torty przed obiektywem

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona