Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się, jak funkcjonuje właścicielski nadzór państwa nad jego spółkami po 1 stycznia 2017 r., gdy doszło do likwidacji Ministerstwa Skarbu Państwa.
Nadzór powierzono wtedy 16 instytucjom różnej rangi: premierowi, 12 ministrom, a także dyrektorowi generalnemu Lasów Państwowych, prezesowi Agencji Mienia Wojskowego oraz pełnomocnikowi rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Jak sobie radzą? „Rzeczpospolita" poznała raport NIK w tej sprawie. Wniosek podstawowy: powinno się rozważyć powrót do koncepcji jednolitego nadzoru nad wszystkimi spółkami z udziałem kapitału państwowego, koordynowanego przez premiera.
Za mało i za późno
Założeniem takiej zmiany modelu nadzoru była poprawa efektywności ich działania i ujednolicenie zasad nadzorowania. Czy się udało? NIK uważa, że jak na zapowiedzi zmieniło się niewiele.
Ujednolicenie zasad nadzoru nie nastąpiło, bo ustawa likwidująca MSP nie objęła około 60 spółek z udziałem Skarbu Państwa. Nadzór nad nimi regulują ustawy szczególne. Dopiero po trzech kwartałach od wejścia w życie ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym premier zatwierdził nowe reguły wykonywania nadzoru właścicielskiego – wytyka NIK.