Rz: Wielu przedsiębiorców woli wziąć samochód w leasing, niż kupować go na własność. Kuszą ich podatkowe korzyści. Jakie?
Marcin Sobieszek: Przede wszystkim chodzi o rozliczenie w podatkowych kosztach drogich aut. Teraz przedsiębiorca, który kupi samochód osobowy za więcej niż 20 tys. euro, zaliczy do podatkowych kosztów tylko część odpisów amortyzacyjnych, właśnie do wysokości tego limitu. Biorąc auto w leasing operacyjny, odlicza raty bez ograniczeń.
Limit na rozliczenie własnych aut ma jednak w przyszłym roku wzrosnąć.
Tak, do 150 tys. zł, także prawie dwukrotnie. Jednocześnie taki limit będzie też na raty leasingowe. Przedsiębiorca rozliczy koszty w takiej proporcji, w jakiej kwota 150 tys. zł pozostaje do wartości samochodu. Jeśli więc weźmie w przyszłym roku w leasing auto o wartości 200 tys. zł, do kosztów zaliczy tylko 75 proc. części kapitałowej raty. Powoduje to, że korzyści podatkowe z leasingu i zakupu auta powyżej 150 tys. zł się wyrównują. Przy obydwu wariantach do kosztów zaliczymy bowiem tylko te 150 tys. zł.
A tańsze samochody?