Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił wniosek najemcy sklepu w centrum handlowym o zabezpieczenie jego roszczeń. Z powodu pandemii na wiosnę miał zamknięty sklep. Odnotował straty. Dlatego chciał obniżyć jak najszybciej czynsz jeszcze w trakcie procesu o ukształtowanie treści stosunku prawnego łączącego go ze spółką prowadzącą centrum handlowe. Nie udało się. Sąd nie podzielił jego argumentów.
Walka o swoje
Najemca chciał skorzystać tarczy antykryzysowej 2.0. Przewiduje ona wygaśnięcie umów najmu sklepów w dużych centrach handlowych, zamkniętych na wiosnę z powodu pandemii. Przez okres trwania wiosennego zakazu najemca nie musiał uiszczać należności czynszowych. Po ustaniu tego zakazu miał trzy miesiące na to, aby złożyć wynajmującemu bezwarunkową ofertę przedłużenia umowy najmu na dotychczasowych zasadach o okres obowiązywania zakazu plus sześć miesięcy.
Czytaj także: Firma jednak zapłaci podatek od wsparcia z tarczy
W tym konkretnym wypadku najemca (spółka z.o.o.) wynajął na pięć lat lokal o powierzchni 135 mkw. Umowa upływa 16 grudnia. W czasie zakazu na wiosnę salon był zamknięty, a po jego otwarciu w maju obroty spadły aż o 81 proc.
Ustalając w umowie najmu wysokość czynszu, strony kierowały się realiami rynkowymi aktualnymi na dzień jej zawierania. Na skutek nadzwyczajnej zmiany trzeba było zmodyfikować umowę najmu, bo jej wykonanie na dotychczasowych warunkach – w tym zapłata czynszu – byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami, a nawet groziłoby spółce rażącą stratą.