Środki zagrożone
Również Pracodawcy RP podkreślają, że nowela o sieci szpitali nie koresponduje z dokumentami, na podstawie których Unia Europejska przekazała Polsce 12 mld zł na inwestycje w ochronie zdrowia. Zauważają, że warunkiem wejścia do sieci nie jest uzyskanie zgody w systemie IOWISZ (Instrument Oceny Wniosków Inwestycyjnych w Sektorze Zdrowia). Nie ma też sankcji za inwestycje, które szpitale w sieci poczynią niezgodnie z mapami potrzeb zdrowotnych. To ich zdaniem może sprawić, że Komisja Europejska wstrzyma dotacje dla Polski.
Zdaniem Pracodawców RP w ustawie zabrakło także procedury odwoławczej, gdy szpital nie zakwalifikuje się do sieci. Ponieważ dokument stwierdza, że w takiej sytuacji nie stosuje się przepisów kodeksu postępowania administracyjnego, powstaje luka prawna.
Pracodawcy wskazują też na brak przepisów określających, jak ma być finansowane zadłużenie szpitali publicznych. Według danych resortu zdrowia obecnie zadłużenie wymagalne wynosi 1,8 mld zł, a szacowane całkowite zadłużenie zamyka się kwotą ok. 11 mld zł. – Powstaje więc pytanie, czy szpital będzie miał prawo przeznaczać pieniądze z ryczałtu na obsługę swojego zadłużenia – zauważają eksperci Pracodawców RP.
To tylko część uwag przekazanych w toku zakończonych w zeszłym tygodniu konsultacji społecznych projektu wprowadzającego sieć szpitali. Gwarancja finansowania z budżetu tylko sześciu typów placówek szpitalnych stawia pod znakiem zapytania funkcjonowanie mniejszych szpitali. Projekt zakłada bowiem, że szpitale powiatowe, które znajdą się na pierwszym poziomie sieci, dostaną środki publiczne na funkcjonowanie oddziałów podstawowych (chirurgii ogólnej, ginekologii i położnictwa, neonatologii i pediatrii), podczas gdy te bardziej specjalistyczne będą musiały stanąć do konkursu z innymi podmiotami, również prywatnymi.
Eksperci podkreślają, że niektóre oddziały projekt nowelizacji pomija całkowicie – np. dermatologię, reumatologię, gastroenterologię czy alergologię, a inne, tak jak anestezjologię i intensywną terapię, uwzględnia dopiero w szpitalach na wyższych stopniach w sieci – wojewódzkich i wielospecjalistycznych. A to znaczyłoby, że w szpitalach powiatowych zabrakłoby stanowisk do ratowania życia.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: k.kowalska@rp.pl