W interpelacji do ministra rozwoju posłowie Nowoczesnej Paweł Kobyliński i Elżbieta Stępień pytają m.in. czy wyciągnięto wnioski z całej afery. Domagają się też kar dla nieuczciwych producentów aut. Posłowie dociekają też czy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów rozpocznie kontrolę w tej sprawie.
Przypomnijmy, że ponad dwa lata temu pojawiły się informacje, że koncern Volkswagena manipulował wynikami emisji spalin z samochodów wyposażonych w silniki wysokoprężne (diesla). Pojazdy miały zainstalowane oprogramowanie, które zmieniało charakterystykę działania silnika, gdy był on testowany. Program wykrywał, że pojazd jest sprawdzany i wpływał na inna pracę silnika, by zmniejszyć ilości emitowanych szkodliwych związków do atmosfery. Tymczasem podczas normalnej eksploatacji samochody emitowały dużo więcej zanieczyszczeń.
Tzw. afera dieselgate spowodowała, że w wielu krajach (w Polsce też) klienci domagają się albo zwrotu pieniędzy za to, że zostali oszukani co do parametrów pojazdu czy wymiany produktu,m na tai który nie ma takiej wady.
UOKiK sprawą, o którą pytają posłowie się zainteresował. W styczniu 2017 roku Urząd wszczął postępowanie przeciwko Volkswagen Group Polska. Nie obejmuje jednak ono samym manipulowaniem emisjami spalin. UOKiK wytyka także, że sprzedawcy pojazdów tej marki niewłaściwie rozpatrywali reklamacje z tytułu rękojmi lub niezgodności towaru z umową. Urząd wskazuje, że także materiały reklamowe wskazywały na walory ekologiczne pojazdów, co mogło wprowadzać konsumentów w błąd.
To postępowanie Urzędu może zakończyć się karą w wysokości do 10 proc. obrotu.