Chodzi o przepisy zaostrzające zasady w transporcie międzynarodowym dotyczące  delegowania pracowników w transporcie międzynarodowym, kabotażu, warunków pracy i płacy kierowców. Jak pisaliśmy w "Rzeczpospolitej", pakiet jest bardzo ważny dla Polski, bo najwięcej, prawie 30 proc., przewozów w towarowym transporcie międzynarodowym w UE jest realizowanych przez nasze firmy.

Według Polskiego Radia, Polska skierowała trzy skargi dotyczące pakietu mobilności. Zdaniem polskiego rządu, przepisy te ograniczają swobodę świadczenia usług transportowych w Unii Europejskiej. Polski rząd dodaje, że zaskarżone przepisy nie uwzględniają sytuacji gospodarczej przewoźników z państw położonych peryferyjnie. Podkreśla, że przepisy nie uwzględniają także wymogów ochrony środowiska naturalnego. Chodzi o wymóg obowiązkowego powrotu ciężarówek raz na 8 tygodnie do krajów, w których rejestrowane są firmy. Tak zwane puste przebiegi będą się wiązać z dodatkową emisją CO2. Kiedy przepisy były przyjmowane przez kraje członkowskie, 8 państw było przeciwnych.

Polskie władze podkreślają, że kierując skargi, występują w obronie polskich przewoźników drogowych, a także w obronie wspólnego rynku i zasad konkurencji przed protekcjonizmem, którego przejawem są zaskarżone przepisy. Na protekcjonizm gospodarczy oprócz Polski wskazywały także Węgry, Litwa, Łotwa, Rumunia, Bułgaria oraz Malta i Cypr.