Niezgłoszenie w terminie wniosku o upadłość: choroba nie zwolni prezesa z odpowiedzialności

Członek zarządu, który ma problemy zdrowotne uniemożliwiające mu kierowanie sprawami spółki, powinien zrezygnować z pełnienia swojej funkcji. Inaczej naraża się na odpowiedzialność z tytułu niezgłoszenia w terminie wniosku o upadłość.

Publikacja: 14.10.2016 06:20

Niezgłoszenie w terminie wniosku o upadłość: choroba nie zwolni prezesa z odpowiedzialności

Foto: 123RF

Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku, który zapadł 19 sierpnia 2016 roku (VII Ga 188/16).

Spółka budowlana zwróciła się do sądu o zasądzenie od Piotra B. 50 tys. zł z odsetkami. Piotr B. był prezesem zarządu w spółce X, która miała zapłacić powódce 100 tys. zł na podstawie nakazu zapłaty wydanego przez sąd gospodarczy. Należność nie została zapłacona, więc spółka złożyła wniosek o wszczęcie egzekucji. Ta okazała się bezskuteczna. W tej sytuacji spółka postanowiła domagać się należności od prezesa spółki X, jako odpowiedzialnego za jej zobowiązania.

Wkrótce przeciwko prezesowi został wydany nakaz zapłaty, ale Piotr B. złożył sprzeciw. Podniósł, że nie odpowiada za zobowiązania spółki X, gdyż w okresie, w którym było prowadzone postępowanie skutkujące zasądzeniem należności na rzecz spółki budowlanej, on nie był w stanie wykonywać bieżących działań na rzecz spółki. Poddawał się bowiem intensywnemu leczeniu oczu z powodu drastycznego pogorszenia wzroku. Poza tym – w jego ocenie – fakt, że nie złożył w odpowiednim czasie wniosku o ogłoszenie upadłości, nie miało wpływu na możliwość odzyskania należności przez spółkę, gdyż i tak nie otrzymałaby ona żadnych kwot.

Upadłość musi być w terminie

Sąd rejonowy w Ostrołęce ustalił, że Piotr B. jest prezesem zarządu spółki X od listopada 2004 r. Spółka przestała regulować swoje zobowiązania na początku maja 2011 r. Natomiast w październiku 2011 r. Piotr B. dostał udaru oka i trafił pod opiekę poradni okulistycznej. W styczniu 2013 r. spółka budowlana wezwała go do zapłaty 211,5 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami.

Zdaniem sądu rejonowego powództwo zasługiwało na uwzględnienie w całości, gdyż zostały spełnione przesłanki odpowiedzialności Piotra B. określone w art. 299 Kodeksu spółek handlowych. Przepis ten wskazuje, że jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania. Członek zarządu może się uwolnić od odpowiedzialności tylko wtedy, gdy wykaże, że:

- we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub w tym samym czasie wydano postanowienie o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo

- o zatwierdzeniu układu w postępowaniu układowym; albo

- niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości nastąpiło nie z jego winy;

albo

- pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewydania postanowienia o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo niezatwierdzenia układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu wierzyciel nie poniósł szkody.

Trzeba było zrezygnować

Sąd I instancji stwierdził, że w zakresie merytorycznych zarzutów dotyczących nakazu zapłaty argumentacja pozwanego jest niezasadna. Powołał się także na wyrok Sądu Najwyższego z 29 listopada 2012 r. (II CSK 181/12), zgodnie z którym niewyegzekwowane prawomocne orzeczenie zasądzające wierzytelność wobec spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wiąże (z mocy art. 365 § 1 Kodeksu postępowania cywilnego) w sprawie z powództwa przeciwko prezesowi, który nie złożył w terminie wniosku o upadłość.

Jak zauważył sąd, problemy ze zdrowiem, na które powoływał się Piotr B., nie mogły uwolnić go odpowiedzialności, gdyż nie wykazał, że niezłożenie wniosku o ogłoszenie upadłości nastąpiło nie z jego winy. Z dokumentacji lekarskiej, ale i twierdzeń samego Piotra B. wynikało, że zachorował w październiku 2011 r., a więc w okresie, gdy spółka była już niewypłacalna.

Będąc jedynym członkiem zarządu, pozwany powinien zadbać o interesy reprezentowanej przez siebie spółki i jej kontrahentów, co najmniej na tyle, aby zgłosić w odpowiednim czasie wniosek o ogłoszenie upadłości, ewentualnie mając trudności w wykonywaniu obowiązków zarządcy ze względu na stan zdrowia – zrezygnować z tej funkcji. Pozwany nie wykazał, aby jego stan zdrowia uniemożliwiał mu podjęcie tak prostych czynności – stwierdził sąd rejonowy.

Nie zgodził się także z Piotrem B., że wierzyciel na skutek niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości nie poniósł szkody. Z przepisu art. 299 k.s.h. wynika bowiem korzystne dla wierzyciela domniemanie szkody, którym objęty jest również związek przyczynowy między szkodą wierzyciela a niezłożeniem we właściwym czasie przez członka zarządu wniosku o ogłoszenie upadłości oraz zawinienie przez niego niezgłoszenia tego wniosku.

Od maja 2011 r. część wierzytelności spółki budowlanej nie została zaspokojona, przy czym od maja 2011 r. spółka normalnie funkcjonowała i ponosiła bieżące koszty prowadzenia działalności. Tym samym, stwierdził sąd, spółka budowlana słusznie wskazywała, że spółka X posiadała majątek, który mógł być przeznaczony na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego i zaspokojenie wierzycieli.

Apelację od tego wyroku wniósł Piotr B. M.in. zarzucił, że sąd I instancji źle ustalił fakty: przyjął, że prezes doznał udaru oka, a w rzeczywistości był to udar obu oczu. Zdaniem skarżącego sąd I instancji dokonał niewłaściwej wykładni art. 299 k.s.h. przyjmując, iż pozwany poniósł szkodę wskutek niezłożenia przez Piotra B. wniosku o ogłoszenie upadłości, podczas gdy szkody z tego tytułu nie poniósł i nie mógł ponieść – jako że wierzytelność powstała znacznie po okresie, kiedy złożenie wniosku o upadłość było wymagane.

Oko czy oczy – nie ma znaczenia

Zdaniem Sąd Okręgowego w Białymstoku sąd I instancji prawidłowo uznał, że choroba prezesa nie miała żadnego wpływu na jego odpowiedzialność, a więc argument, że pozwany doznał udaru oka, a nie obu oczu, nie mogło mieć wpływu na rozstrzygnięcie. Zasadnie też uznał sąd rejonowy, że pozwany nie obalił domniemania winy członka zarządu w niezgłoszeniu wniosku o upadłość we właściwym czasie:

– Winę lub jej brak należy oceniać w odniesieniu do chwili, w której powstał obowiązek zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Czyli pozwany, chcąc uwolnić się od odpowiedzialności, musiałby wykazać, że okoliczności wyłączające jego winę w niezgłoszeniu wniosku o ogłoszenie upadłości wystąpiły w maju 2011 r.

Jedyną możliwością uwolnienia się od odpowiedzialności było wykazanie przez pozwanego, że mimo niezgłoszenia w odpowiednim czasie wniosku o upadłość, wierzyciel nie poniósł szkody. Jednak sąd okręgowy podzielił w tej kwestii stanowisko sądu I instancji – Piotr B. tego nie zdołał wykazać.

– Członkowie zarządu odpowiadają za zobowiązania, które nie powstałyby, gdyby w terminie wystąpili z wnioskiem o ogłoszenie upadłości. Zatem także w stanie faktycznym omawianej sprawy wierzyciel korzysta z ustawowego domniemania szkody i musi wykazać jedynie fakt bezskuteczności egzekucji w stosunku do spółki. Wyłączenie odpowiedzialności członka zarządu możliwe jest zaś wtedy, gdy wykaże on, że pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości we właściwym czasie nie zmniejszył się potencjał majątkowy spółki, a wierzyciel i tak nie uzyskałby zaspokojenia. Pozwany nie zaoferował dowodów, które okoliczność tę wykazałyby. Z pewnością dowodem takim nie jest opinia biegłego sądowego wydana w innej sprawie, ponadto oparta na niepełnej dokumentacji finansowej spółki – stwierdził sąd oddalając apelację Piotra B.

Wyrok jest prawomocny.

Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku, który zapadł 19 sierpnia 2016 roku (VII Ga 188/16).

Spółka budowlana zwróciła się do sądu o zasądzenie od Piotra B. 50 tys. zł z odsetkami. Piotr B. był prezesem zarządu w spółce X, która miała zapłacić powódce 100 tys. zł na podstawie nakazu zapłaty wydanego przez sąd gospodarczy. Należność nie została zapłacona, więc spółka złożyła wniosek o wszczęcie egzekucji. Ta okazała się bezskuteczna. W tej sytuacji spółka postanowiła domagać się należności od prezesa spółki X, jako odpowiedzialnego za jej zobowiązania.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego