Po dziś dzień część beneficjentów środków otrzymanych w perspektywie 2007 – 2013 boryka się ze skutkami kontroli finansowych, kontroli jakkolwiek słusznych, to czasami prowadzonych w sposób nieprawidłowy. Nierzadko kontrola to dopiero początek wywołujący lawinę kolejnych zdarzeń prowadzących do nałożenia na beneficjenta korekt i wydania decyzji administracyjnej o zwrocie dofinansowania.
Najpierw analiza
Beneficjenci w takiej sytuacji po analizie ich stanu faktycznego i określeniu ryzyka powinni rozważyć obronę przed działaniami organów.
Zdarza się, że organy administracji publicznej zwyczajnie się mylą lub prowadzą postępowanie w sposób naruszający przepisy ustawy z 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego. Od czego zacząć? W pierwszej kolejności należy sięgnąć do motywów decyzji i skupić się na tym, czy w realiach konkretnej sprawy organ decydujący o konieczności zwrotu dofinansowania nie dopuścił się uchybienia niejako pierwotnego, to znaczy czy wykazał prawdę obiektywną. Proces dochodzenia do prawdy stanowi rdzeń postępowania administracyjnego. Władczy akt administracyjny powinien być oparty na ustaleniach odzwierciedlających rzeczywistość, a należyte ustalenie stanu faktycznego sprawy jest kluczowym ogniwem prawidłowego zastosowania normy prawa materialnego.
Fundusze unijne: jakie błędy popełniają firmy
Jakie skutki
Jak to wykorzystać? Otóż zdarza się, że organ administracji publicznej poprzestaje jedynie na stwierdzeniu naruszenia, nie badając, jakie to naruszenie wywołało skutki. Sztandarowym przykładem zaniechania w dochodzeniu do prawdy obiektywnej w przypadku dofinansowań w perspektywie 2007 – 2013 było poprzestanie przez organ administracji na stwierdzeniu nieprawidłowości w udzielaniu zamówień przez beneficjenta np. w zakresie upublicznienia informacji o zamówieniu, i formułowanie niejako automatycznego wniosku, że beneficjent swym postępowaniem naruszył konkurencyjność, czym mógł doprowadzić do powstania szkody w budżecie Unii Europejskiej.