Malwina K. pozwała Wojciecha P. o zapłatę ponad 162 tys. zł wraz z odsetkami twierdząc, że zawarła z nim umowę sprzedaży oprawek do okularów. Pozwany towar odebrał, nie zgłaszał do niego zastrzeżeń, ale nigdy za nie zapłacił.
Miał zapłacić później
Wojciech P. wniósł sprzeciw od nakazu zapłaty wydanego w tej sprawie. Podniósł, że owszem – odebrał oprawki od okularów, ale zrobił to na podstawie umowy komisu, a nie sprzedaży. Grzecznościowo zgodził się przyjąć w komis oprawki od swojej przyjaciółki, która wtedy nie prowadziła własnej działalności gospodarczej, i sprzedać w swoich punktach optycznych. Za tym, że była to umowa komisu przemawiał jego zdaniem zapis umowy o przejściu ryzyka odsprzedaży bezpośrednio konsumentom. Twierdził też, że zapłacił Malwinie K. 30 tys. zł za część oprawek, które udało się sprzedać. Nie miał na to żadnego pokwitowania, bo od przyjaciółki nigdy go nie brał. Niestety, pechowo, pozostałe, niesprzedane oprawki zostały skradzione z jego magazynu. Co więcej – Wojciech P. stwierdził także, że podpis na umowie przedstawionej przez Malwinę K. może nie być jego podpisem. Zgłosił w sądzie jako dowód opinię rzeczoznawcy w sprawie wyceny wartości oprawek powierzonych mu przez Malwinę K., bo nie ma możliwości ich zwrotu w naturze.
Czytaj też: Umowa handlowa - jak zabezpieczyć płatność
Co zrobić, by zapisy kontraktu były tak samo rozumiane przez strony
Sąd Okręgowy w Krakowie doszedł do wniosku, że umowa łącząca strony była jednak umową sprzedaży. Świadczyła o tym nie tylko jej nazwa „Umowa Sprzedaży" zapisana dużymi literami, wyróżniającymi się z pozostałej treści. Przede wszystkim treść umowy wskazuje jednoznacznie na wolę stron i ich intencje: zawarcie wyłącznie klasycznej umowy sprzedaży. Wojciech P. zobowiązał się bowiem, że zapłaci Malwinie K. 162 179,40 zł netto niezwłocznie po tym jak towar zostanie odsprzedany konsumentom, nie później jednak niż 15 stycznia 2016 roku. Kobieta zapewniła, że towar jest wolny od wad prawnych, a z kolei Wojciech P. złożył oświadczenie, że znany mu jest stan techniczny towaru i nie wnosi do niego żadnych zastrzeżeń. Dodatkowo w umowie znalazło się zgodne oświadczenie, że w momencie wydania towaru pozwanemu w magazynie powódki na pozwanego przechodzi ryzyko uszkodzenia lub utraty przedmiotu umowy.