Piotr P. prowadził działalność gospodarczą, w ramach której miał klub i organizował sobotnie dyskoteki. Przychodziło na nie od 300 do 500 osób. Uczestnikiem jednej z nich był student Grzegorz B. W trakcie imprezy wypił trzy piwa. Przed godziną 2 wyszedł na chwilę z budynku, w którym odbywała się impreza na teren ogródka letniego, żeby zatelefonować. Tam został dotkliwie pobity przez nieznanych mężczyzn. Przytomność odzyskał, gdy ochroniarze wyprowadzili go z lokalu i usadzili na schodach przed wejściem do dyskoteki. Jeden z ochroniarzy zrobił mu okłady ze śniegu, bo Grzegorz B. krwawił z nosa i ust. Kontakt z nim był słaby – nie udzielał odpowiedzi na pytania, odmówił wezwania karetki pogotowia lub policji. Potem pracownik ochrony przyniósł mu kurtkę i Grzegorz B. wyszedł z kolegą. Gdy wrócił do domu, rodzice zawieźli go do szpitala. Tam zszyto mu rany wargi i podbródka i stwierdzono złamanie nosa i uszkodzenie czterech zębów. W innym szpitalu nastawiono i usztywniono kość nosową i podano leki przeciwbólowe. Podejrzewano wstrząśnienie mózgu. Kilka dni później stomatolog usunął połamane fragmenty zębów, a leczenie odroczył do czasu zagojenia się ran na twarzy. To leczenie trwało wiele miesięcy – koniecznych było 17 wizyt. Grzegorz B. musiał korzystać z pomocy psychologa, bo okazało się, że cierpi na stres pourazowy z objawami nasilonego lęku i zachwianym poczuciem bezpieczeństwa. Nadal odczuwa dyskomfort w dużych zbiorowiskach ludzi i unika takich miejsc. Nie wymaga leczenia psychiatrycznego ani psychologicznego. Zaburzenia koncentracji i liczne absencje związane z leczeniem spowodowały jednak u Grzegorz B. problemy z zaliczeniem roku akademickiego.
Tydzień po pobiciu policja wszczęła dochodzenie w sprawie pobicia Grzegorza B., ale zostało ono umorzone z powodu niewykrycia sprawców.
Student wystąpił z powództwem przeciwko organizatorowi dyskoteki – Piotrowi P. Zażądał 50 tys. zł zadośćuczynienia.
Masowa impreza rozrywkowa
Sąd rejonowy zasądził żądaną kwotę od pozwanego wraz z ustawowymi odsetkami. Uznał, że dyskoteka, na której pobito Grzegorza B., była imprezą masową o charakterze rozrywkowym, choć o wydanie niezbędnego zezwolenia na organizowanie tego typu imprez przedsiębiorca wystąpił dopiero rok po zdarzeniu. Jako organizator imprezy masowej Piotr P. miał obowiązek zapewnić bezpieczeństwo jej uczestnikom, więc obciąża go odpowiedzialność za krzywdę studenta.
Piotr P. zaskarżył wyrok. Wskazywał, że dyskoteka nie miała charakteru imprezy masowej. Poza tym student nie został pobity na terenie dyskoteki, lecz poza lokalem, w którym się odbywała. Przedsiębiorca sugerował nawet, że do pobicia mogło dojść, gdy Grzegorz B. wracał już do domu, a po pobiciu zawrócił do lokalu dyskoteki. Miała na to wskazywać sprzeczność w zeznaniach studenta.