W skład spadku nie wchodzi jeden z podstawowych elementów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, jakim jest firma przedsiębiorcy, gdyż zgodnie z Kodeksem cywilnym, przedsiębiorca działa pod firmą, którą w przypadku jednoosobowych działalności jest imię i nazwisko przedsiębiorcy. Następca prawny nie może również posługiwać się numerem identyfikacji podatkowej czy też numerem REGON zmarłego przedsiębiorcy. Wygasają także umowy o często kluczowym znaczeniu dla prowadzonej działalności gospodarczej (jak choćby umowy o pracę czy umowy zlecenia) oraz różnorakie akty administracyjne, w postaci koncesji, licencji i zezwoleń.
Projektowane zmiany
Istotne zmiany w zakresie sukcesji przedsiębiorstwa może przynieść ustawa o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej, której projekt przygotowało Ministerstwo Rozwoju. Obecnie ustawa znajduje się na etapie opiniowania. Jej podstawowym założeniem jest zapewnienie przedsiębiorcom, będącym osobami fizycznymi, warunków do zachowania ciągłości funkcjonowania przedsiębiorstwa po ich śmierci. Przy projektowaniu zmian uwzględniono, że przedsiębiorstwo stanowi dobro prawne, mające nie tylko wartość majątkową i gospodarczą, ale także społeczną.
Prokurent mortis causa
Główną zmianą proponowaną w ustawie jest wprowadzenie instytucji zarządcy sukcesyjnego (tzw. prokurenta mortis causa), który tymczasowo zarządzałby przedsiębiorstwem zmarłego przedsiębiorcy. Zarząd sukcesyjny obejmowałby zobowiązanie do prowadzenia takiego przedsiębiorstwa oraz umocowanie do czynności sądowych i pozasądowych związanych z jego prowadzeniem. Zarządca mógłby pozywać i być pozywany w sprawach dotyczących przedsiębiorstwa. Byłby także umocowany do odbierania oświadczeń i doręczeń pism. Mimo szerokiego wachlarza uprawnień zarządcy, do dokonania czynności przekraczających zakres zwykłego zarządu wymagana byłaby zgoda wszystkich następców prawnych i małżonka przedsiębiorcy, którym przysługiwałby udział w przedsiębiorstwie, a w razie braku takiej zgody – zezwolenie sądu.
Działanie na rachunek następców i małżonka
Zarządca działałby we własnym imieniu, lecz na rachunek następców prawnych i małżonka przedsiębiorcy, którym przysługiwałby udział w przedsiębiorstwie w spadku w momencie dokonania czynności. Osoby te ponoszą bowiem, co do zasady odpowiedzialność za zobowiązania, jakby osobiście prowadziły działalność. Zarządca sukcesyjny nie odpowiadałby zatem za zobowiązania związane z prowadzeniem przedsiębiorstwa. Na skutek nienależytego wykonywania obowiązków, za szkodę wyrządzoną następcom prawnym i/lub małżonkowi spadkodawcy, ponosiłby on odpowiedzialność na zasadach ogólnych (głównie wynikających z Kodeksu cywilnego).
Jeden zarządca
Co ważne, w jednym czasie mógłby być powołany tylko jeden zarządca sukcesyjny (choć byłby on uprawniony do ustanowienia swojego pełnomocnika). Można przypuszczać, że dzięki temu zarówno następcy prawni przedsiębiorcy, jak i jego kontrahenci nie mieliby wątpliwości, kto w okresie przejściowym byłby władny do zarządzania przedsiębiorstwem. Niemniej jednak w dłuższej perspektywie może się okazać, że dopuszczenie większej liczby zarządców sukcesyjnych ułatwiłoby prowadzenie przedsiębiorstwa.