Kontrola w firmie: wysoka kara za wyrzucenie dokumentów do kosza

Za wykasowanie plików z dokumentami w trakcie kontroli grożą wysokie kary. Przekonała się o tym spółka produkująca nawozy.

Publikacja: 22.09.2017 06:50

Kontrola w firmie: wysoka kara za wyrzucenie dokumentów do kosza

Foto: Fotolia.com

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył karę na spółkę w wysokości 2.047.475,10 zł, (równowartość 517.000 euro). Była to sankcja za usunięcie z komputera pewnych plików z dokumentami, a tym samym za utrudnienie przeprowadzenia kontroli.

Pod lupą urzędu

Spółka zajmowała się produkcję nawozów i związków azotowych oraz mydła i detergentów, środków myjących i czyszczących, wyrobów kosmetycznych i toaletowych, podstawowych substancji farmaceutycznych oraz leków. Prezes UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające w celu ustalenia, czy działania przedsiębiorców na krajowym rynku dystrybucji nawozów ogrodniczych oraz na krajowym rynku dystrybucji chemii gospodarczej, kosmetyków i farmaceutyków są zgodne z przepisami ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Przede wszystkim interesowało go, czy nie doszło do zawarcia niedozwolonych porozumień ograniczających konkurencję. W ramach kontroli upoważnieni pracownicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przeprowadzili w siedzibie spółki oraz w jej oddziale kontrolę. W chwili jej rozpoczęcia w oddziale spółki część pracowników nie była obecna. Byli na szkoleniu z zakresu zasad stosowania prawa antymonopolowego w odniesieniu do umów dystrybucji. Jako pierwszy informację o kontroli otrzymał uczestniczący w szkoleniu – dyrektor oddziału. Przerwał szkolenie i wrócił do siedziby oddziału. Poinformował kontrolujących, że reszta pracowników, w tym ci odpowiedzialni za sprzedaż nawozów ogrodniczych oraz produktów chemii gospodarczej, przerwała udział w szkoleniu i są już w drodze do oddziału. Jeden z pracowników jednak nie wrócił do siedziby oddziału i usuwał różne pliki znajdujące się na laptopie, z którego korzystał podczas szkolenia, między innymi cenniki, które uważał za nieaktualne. Laptop nie umknął jednak uwadze kontrolującym. Przeszukali go w późniejszym terminie i w zakładce „kosz" znaleźli wykasowane pliki dokumentów.

Osoba, która wykasowała pliki zaoferowała, że wskaże kontrolującym miejsce na dysku swego laptopa, gdzie mieści się plik, który został przez niego umieszczony w zakładce „kosz" Nie mógł jednak go znaleźć. Poinformował on jednak kontrolujących, że posiada wydrukowaną wersję usuniętego pliku i przekazał kontrolującym dokument zatytułowany „minimalne ceny gazetkowe", który wisiał przyczepiony do tablicy korkowej w jego pokoju. Na tej podstawie prezes UOKiK nałożył karę pieniężną z tytułu braku współdziałania w trakcie kontroli.

Długa batalia sądowa

Spółka odwołała się do Sądu Okręgowego – Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie. Jej zdaniem nie było prawdą, że odmówiła współdziałania z kontrolującym. Nie można też uznać, że przeniesienie pliku dokumentu do folderu „kosz" stanowi przejaw naruszenia przepisów. Kara zaś była zbyt wygórowana.

Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uchylił zaskarżoną decyzję. Prezes UOKiK odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, a ten oddalił apelację. Wówczas wniósł on skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, a SN uchylił zaskarżony wyrok oraz poprzedzający go wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie – Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i przekazał mu do ponownego rozpoznania. Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy przyznał rację prezesowi UOKIK.

Według niego problem prawny, który wymagał rozstrzygnięcia sprowadzał się do odpowiedzi na pytanie: czy zachowanie, polegające na usunięciu przez pracownika spółki w trakcie kontroli prowadzonej przez prezesa UOKiK pliku dokumentu, z pierwotnego miejsca na twardym dysku komputera do folderu „kosz" wyczerpuje znamiona czynu zagrożonego karą pieniężną, o której mowa w art. 106 ust. 2 pkt 3 ustawy z 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów. Zgodnie z tym przepisem prezes UOKiK może nałożyć na przedsiębiorcę, w drodze decyzji, karę pieniężną w wysokości stanowiącej równowartość do 50 mln euro, jeżeli przedsiębiorca choćby nieumyślnie nie współdziała w toku kontroli prowadzonej w ramach postępowania na podstawie art. 105a tej ustawy. Ostatnie uregulowanie mówi zaś, że kontrolowany, osoba przez niego upoważniona, posiadacz lokalu mieszkalnego, pomieszczenia, nieruchomości lub środka transportu mają obowiązek m.in. udzielić żądanych informacji, umożliwić wejście na grunt oraz do budynków oraz udostępnić akta, księgi i wszelkiego rodzaju dokumenty lub inne nośniki informacji. Osoby, o których mowa w przepisie, mogą odmówić udzielenia informacji lub współdziałania w toku kontroli tylko wtedy, gdy naraziłoby to je lub ich małżonka, wstępnych, zstępnych, rodzeństwo oraz powinowatych w tej samej linii lub stopniu, jak również osoby pozostające w stosunku przysposobienia, opieki lub kurateli, a także osobę pozostającą we wspólnym pożyciu, na odpowiedzialność karną.

Jednak trzeba płacić

SO podkreślił, że jest związany ustaleniami Sądu Najwyższego w tej sprawie. W ocenie zaś SN zachowanie pracownika spółki, stanowi naruszenie obowiązku współdziałania przedsiębiorcy z prezesem UOKiK, ponieważ nie zapewniono organowi dostępu do tego dokumentu. Ponadto karze pieniężnej nie podlega samo niewykonanie obowiązków kontrolowanego, lecz brak współdziałania w trakcie kontroli, przy wykonywaniu ciążących na nim obowiązków. Zatem sankcją zagrożone jest nie tyle proste niewykonanie obowiązków ciążących na kontrolowanym, ale brak aktywnej współpracy z organem w realizacji jego uprawnień w tym zakresie.

Stanowisko SN przesądza ostatecznie, że zachowanie zarzucone spółce w zaskarżonej decyzji, wypełnia znamiona czynu podlegającego karze pieniężnej, stosownie do art. 106 ust. 2 pkt 3 UOKiK. Zgodnie bowiem z art. 39820 zd. 1 k.p.c. sąd, któremu sprawa została przekazana, związany jest wykładnią prawa dokonaną w tej sprawie przez Sąd Najwyższy. W tej sytuacji, do rozważenia przez SO pozostawała kwestia, czy wymiar kary pieniężnej nałożonej na powoda został ustalony w prawidłowy sposób.

Art. 106 UOKiK wskazuje na fakultatywność wymierzania kar, niemniej jednak odstąpienie od nałożenia kary powinno następować w wyjątkowych przypadkach, gdy nawet wymierzenie kary w wysokości symbolicznej stanowiłoby dla przedsiębiorcy znaczącą dolegliwość, pozostającą w rażącej sprzeczności ze stopniem winy przedsiębiorcy oraz bagatelnością stwierdzonego naruszenia. W niniejszej sprawie sytuacja taka nie miała miejsca.

Jakie są cele kary

Za wymierzeniem przedsiębiorcy kary przemawia nie tylko okoliczności, że kara pieniężna ma spełniać swoistego rodzaju funkcję represyjną, ale przede wszystkim wychowawczą i prewencyjną, co oznacza, że kara ma zapobiegać podejmowaniu zakwestionowanych zachowań w przyszłości przez tego samego (prewencja indywidualna), ale także innych przedsiębiorców (prewencja ogólna).

Zdaniem sądu, odstąpienie od wymierzenia kary mogłoby nie przynieść pożądanych skutków. Sąd Okręgowy w pełni podziela ocenę pozwanego, co do zasadności orzeczenia kary, jak i jej wysokości, natomiast za niezasadny uznaje zarzut powoda, iż wymierzona kara jest rażąco wygórowana, ponieważ zachowaniu powoda nie można przypisać umyślności.

Zdaniem sądu, sekwencja zdarzeń i okoliczności dokonywania kontroli w siedzibie powoda wskazują, że pracownik spółki miał w chwili dokonywania usunięcia pliku wiedzę o prowadzonej w siedzibie spółki kontroli UOKiK oraz o jej zakresie. Jak sam zeznał w trakcie przesłuchania przed sądem, już wcześniej, jeszcze przed przeszukaniem, był zaangażowany w udzielanie odpowiedzi na pytania UOKiK w trakcie toczącego się postępowania wyjaśniającego. Wiedział więc, że UOKiK interesuje się umowami handlowymi z kontrahentami, kserował i przesyłał do UOKIK nie tylko te umowy dotyczące rynku nawozowego i rynku chemicznego, ale też cenniki.

Wyrok Sądu Okręgowego – Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów z 26 lipca 2017 r.

sygnatura akt: XVII AmA 54/16

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: r.krupa@rp.pl

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył karę na spółkę w wysokości 2.047.475,10 zł, (równowartość 517.000 euro). Była to sankcja za usunięcie z komputera pewnych plików z dokumentami, a tym samym za utrudnienie przeprowadzenia kontroli.

Pod lupą urzędu

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a