Konkurencja: kara za niedozwolone porozumienia do 10 proc. obrotow

Dążąc do maksymalizacji zysków, przedsiębiorca musi się poruszać w granicach wyznaczonych przez prawo, w szczególności antymonopolowe. Naruszenie jego reguł może skutkować karą finansową w wysokości do 10 proc. obrotów.

Publikacja: 11.09.2015 05:00

Konkurencja: kara za niedozwolone porozumienia do 10 proc. obrotow

Foto: 123RF

Wolny rynek wcale nie oznacza pełnej dowolności. Prowadząc działalność gospodarczą, trzeba przestrzegać wielu reguł, w tym tych, które wynikają z ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2015r., poz. 184). Zawiera ona zakazy wpływające m.in. na możliwość zawierania pewnego rodzaju porozumień między współpracującymi lub konkurującymi firmami, jak i treść takich kontraktów narzucanych innym firmom bądź klientom (konsumentom).

Nie zawsze dotyczą one bezwzględnie wszystkich firm. Czasem mimo zawarcia porozumienia, które na pierwszy rzut oka zdaje się niezgodne z prawem, firma nie złamie tak naprawdę reguł. Tego samego typu porozumienie może być raz uznane za nielegalne, a innym zgodne z zasadami wolnego rynku. O tym może decydować np. zakres działania przedsiębiorcy albo fakt wystąpienia dodatkowych korzyści dla wszystkich uczestników życia gospodarczego. Tak czy inaczej należy pamiętać o przepisach, które mają przeciwdziałać naruszaniu uczciwej konkurencji.

Milcząca zgoda

Kluczowe są dwa artykuły ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów: art. 6 oraz 9. Pierwszy z nich zakazuje zawierania porozumień, których celem lub skutkiem jest wyeliminowanie, ograniczenie lub naruszenie w inny sposób konkurencji na rynku właściwym. Istotne dla tego przepisu jest samo pojęcie porozumienia. Można się bowiem spotkać z tłumaczeniami przedsiębiorców, że skoro nie podpisali oni żadnej formalnej umowy (porozumienia), to takiego nie mogli zawrzeć.

Tymczasem w myśl przepisów porozumienie ograniczające konkurencję może być zawarte choćby i w formie ustnej. Co więcej, czasem wystarczy, że przedsiębiorca dostosuje się do pewnych reguł narzuconych przez inną firmę, nie potwierdzając ich w żaden formalny sposób, aby też stał się członkiem nielegalnego porozumienia. Przykładem może być narzucenie przez importera sztywnego cennika (w szczególności z podaniem cen minimalnych) swoim dystrybutorom. Jeżeli milcząco zaakceptują oni takie rozwiązanie i będą się do niego stosować, naruszą przepisy.

Druga istotna sprawa wiąże się z tym, że przepis mówi o celu lub skutku (ograniczenia, wyeliminowania konkurencji). W związku z tym nielegalnym porozumieniem może być także to, w którym przedsiębiorcy wcale nie chcieli ograniczyć konkurencji, nie było to ich celem, ale taki skutek wystąpił w praktyce, chociaż nie był on zamierzony.

Podział rynku

Wspomniany art. 6 podaje przykłady porozumień, które będą zwykle zakazane. Mogą one polegać na:

- ustalaniu, bezpośrednio lub pośrednio, cen i innych warunków zakupu lub sprzedaży towarów (pkt 1),

- ograniczaniu lub kontrolowaniu produkcji lub zbytu oraz postępu technicznego lub inwestycji (pkt 2),

- podziale rynków zbytu lub zakupu (pkt 3),

- stosowaniu w podobnych umowach z osobami trzecimi uciążliwych lub niejednolitych warunków umów, stwarzających tym osobom zróżnicowane warunki konkurencji (pkt 4),

- uzależnianiu zawarcia umowy od przyjęcia lub spełnienia przez drugą stronę innego świadczenia, niemającego rzeczowego ani zwyczajowego związku z przedmiotem umowy (pkt 5),

- ograniczaniu dostępu do rynku lub eliminowaniu z rynku przedsiębiorców nieobjętych porozumieniem (pkt 6),

- uzgadnianiu przez przedsiębiorców przystępujących do przetargu lub przez tych przedsiębiorców i przedsiębiorcę będącego organizatorem przetargu warunków składanych ofert, w szczególności zakresu prac lub ceny (pkt 7).

Ustęp drugi mówi o tym, że porozumienia te są w całości lub w odpowiedniej części nieważne, z zastrzeżeniem art. 7 i 8. Wskazuje to na pewne wyjątki, o których za chwilę.

Pozycja dominująca

Drugi kluczowy artykuł ustawy to art. 9. Zgodnie z nim zakazane jest nadużywanie pozycji dominującej na rynku właściwym przez jednego lub kilku przedsiębiorców. O ile więc zakaz, o którym była mowa wyżej, może dotyczyć właściwie wszystkich firm (chociaż z pewnymi wyjątkami), tak naruszenia przepisu wynikającego z art. 9 może dopuścić się tylko ten przedsiębiorca, który zdobył pozycję dominującą. Ale i to może być nieco mylące.

W powszechnym wyobrażeniu jest bowiem trochę tak, że pozycję dominującą może mieć tylko ogromne przedsiębiorstwo, względnie spółka komunalna działająca na specyficznym rynku (np. zaopatrzenia w wodę, kanalizacji). W praktyce monopolistą może być także mały punkt xero, jeżeli jest jedyną taką placówką w danej miejscowości. Podobnie spółdzielnia mieszkaniowa, jeżeli decyduje np. o tym, jacy dostawcy (internetu, telewizji) mogą oferować swoje usługi na jej terenie.

Mały monopolista

Kto może być lokalnym, regionalnym lub krajowym monopolistą? Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Niemniej ustawa daje pewne wskazówki, jak to należy rozumieć, oraz narzuca pewne domniemanie. Definicja „pozycji dominującej" znajduje się w art. 4 pkt 10 ustawy. Rozumie się przez to pozycję przedsiębiorcy, która umożliwia mu zapobieganie skutecznej konkurencji na rynku właściwym przez stworzenie mu możliwości działania w znacznym zakresie niezależnie od konkurentów, kontrahentów oraz konsumentów. Domniemywa się, że przedsiębiorca ma pozycję dominującą, jeżeli jego udział w rynku właściwym przekracza 40 proc.

Przykłady naruszeń

Na czym może polegać nadużywanie takiej mocnej pozycji? Przykłady takich zachować podaje art. 9 ust. 2. Zgodnie z nim nadużywanie pozycji dominującej może wyrażać się np. w:

- bezpośrednim lub pośrednim narzucaniu nieuczciwych cen, w tym cen nadmiernie wygórowanych albo rażąco niskich, odległych terminów płatności lub innych warunków zakupu albo sprzedaży towarów,

- ograniczaniu produkcji, zbytu lub postępu technicznego ze szkodą dla kontrahentów lub konsumentów,

- stosowaniu w podobnych umowach z osobami trzecimi uciążliwych lub niejednolitych warunków umów, stwarzających tym osobom zróżnicowane warunki konkurencji,

- uzależnianiu zawarcia umowy od przyjęcia lub spełnienia przez drugą stronę innego świadczenia, niemającego rzeczowego ani zwyczajowego związku z przedmiotem umowy,

- przeciwdziałaniu ukształtowaniu się warunków niezbędnych do powstania bądź rozwoju konkurencji,

- narzucaniu przez przedsiębiorcę uciążliwych warunków umów, przynoszących mu nieuzasadnione korzyści;

- podziale rynku według kryteriów terytorialnych, asortymentowych lub podmiotowych.

W myśl art. 9 ust. 3 czynności prawne będące przejawem nadużywania pozycji dominującej są w całości lub w odpowiedniej części nieważne.

Sroga kara

Jeżeli dojdzie do naruszenia zakazów wynikających z art. 6 lub 9, przeciwko przedsiębiorcy wszczęte może być postępowanie przed prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jeżeli złamanie prawa, po wzięciu pod uwagę okoliczności danej sprawy, zostanie wykazane, to zgodnie z art. 10 UOKiK wydaje decyzję o uznaniu praktyki za ograniczającą konkurencję. W takim wypadku zastosowanie może mieć także art. 106 ustawy. A zgodnie z nim urząd antymonopolowy ma prawo nałożyć na przedsiębiorcę karę pieniężną w wysokości nie większej niż 10 proc. obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary.

Gdyby przedsiębiorca nie osiągnął obrotu w takim okresie lub osiągnął obrót w wysokości nieprzekraczającej równowartości 100 tys. euro, nakładając karę pieniężną uwzględnia się średni obrót osiągnięty w trzech kolejnych latach obrotowych poprzedzających rok nałożenia kary. Jeżeli i w takim okresie przedsiębiorca nie wykazałby obrotu albo nie przekroczyłby on 100 tys. euro, maksymalna kara może sięgnąć równowartości 10 tys. euro.

Wyjątki od reguły

Jak zostało wcześniej zauważone, jeśli chodzi o zakaz zawierania porozumień ograniczających konkurencję, to przepisy przewidują od niego pewne wyjątki. Pierwszy wprowadza art. 7. Zgodnie z nim takiego zakazu nie stosuje się do porozumień zawieranych pomiędzy:

- konkurentami – jeżeli ich łączny udział w rynku właściwym, którego dotyczy porozumienie, nie przekracza 5 proc.,

- przedsiębiorcami, którzy nie są konkurentami – jeżeli udział żadnego z nich w rynku właściwym, którego dotyczy porozumienie, nie przekracza 10 proc.

Zakazu nie stosuje się również w przypadku, gdy udziały w rynku właściwym podane powyżej nie zostały przekroczone o więcej niż dwa punkty procentowe w okresie dwóch kolejnych lat kalendarzowych w czasie trwania porozumienia.

Jednak żeby nie było tak kolorowo, to art. 7 zawiera także ustęp 3. A zgodnie z nim opisanych powyżej wyłączeń nie stosuje się do przypadków określonych w art. 6 ust. 1 pkt od 1 do 3 oraz pkt 7. Oznacza to, że niezależnie od tego, czy udział w rynku właściwym przedsiębiorców wynosiłby 10 proc., 5 proc. czy tylko 1 proc., nie wolno im ustalać cen ani uzgadniać warunków udziału w przetargach. O ile oczywiście byłyby spełnione przesłanki art. 6 mówiące o celu lub skutku ograniczenia, wyeliminowania, naruszenia konkurencji.

Istnieją jeszcze inne wyjątki. Zakazu wynikającego z art. 6 nie stosuje się także wówczas, gdy przedsiębiorcy spełnią rygory narzucone przez art. 8 >patrz ramka.

Kiedy jeszcze można się porozumieć

W myśl art. 8 ust. 1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, zakazu, o którym mowa w art. 6 ust. 1, nie stosuje się do porozumień, które jednocześnie:

- przyczyniają się do polepszenia produkcji, dystrybucji towarów lub do postępu technicznego lub gospodarczego,

- zapewniają nabywcy lub użytkownikowi odpowiednią część wynikających z porozumień korzyści,

- nie nakładają na zainteresowanych przedsiębiorców ograniczeń, które nie są niezbędne do osiągnięcia tych celów,

- nie stwarzają tym przedsiębiorcom możliwości wyeliminowania konkurencji na rynku właściwym w zakresie znacznej części określonych towarów.

Aby porozumienie nie zostało uznane za zakazane, wszystkie powyższe przesłanki muszą być spełnione łącznie. Ponadto ciężar udowodnienia, że tak właśnie się stało, spoczywa na przedsiębiorcy.

Forma ustna lub pisemna

Zgodnie z art. 4 pkt 5, gdy ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów mówi o porozumieniach, to rozumie się przez to:

- umowy zawierane między przedsiębiorcami, między związkami przedsiębiorców oraz między przedsiębiorcami i ich związkami albo niektóre postanowienia tych umów,

- uzgodnienia dokonane w jakiejkolwiek formie przez dwóch lub więcej przedsiębiorców lub ich związki,

- uchwały lub inne akty związków przedsiębiorców lub ich organów statutowych.

Osobista odpowiedzialność

W przypadku naruszenia zakazu zawierania porozumień ograniczających konkurencję na sankcje finansowe narażona jest nie tylko sama firma, ale także osoby nią zarządzające. Zgodnie bowiem z art. 106a ust. 1 urząd antymonopolowy ma prawo nałożyć na taką osobę karę pieniężną w wysokości do 2 mln zł. Będzie tak wówczas, gdy osoba zarządzająca, która w ramach sprawowania swojej funkcji w czasie trwania stwierdzonego naruszenia umyślnie dopuściła przez swoje działanie lub zaniechanie do naruszenia przez przedsiębiorcę zakazów, o których mowa w art. 6 ust. 1 pkt 1–6 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów.

Bez przychodów i zysków

Kara za naruszenie prawa antymonopolowego obliczana jest na podstawie obrotu osiągniętego przez przedsiębiorcę. Przy tym dotyczy to w pierwszej kolejności obrotu osiągniętego w roku poprzedzającym rok, w którym wydawana jest stosowna decyzja. A co z początkującymi przedsiębiorcami, którzy np. już w pierwszym miesiącu swojej działalności dopuścili się naruszenia przepisów? W ich przypadku nie da się wykazać skali obrotu. Jednak nie oznacza to, że sankcja finansowa ich nie dotknie. Przepisy ustawy wskazują bowiem, że w takiej sytuacji urząd ma prawo nałożyć karę w wysokości do 10 tys. euro.

Wolny rynek wcale nie oznacza pełnej dowolności. Prowadząc działalność gospodarczą, trzeba przestrzegać wielu reguł, w tym tych, które wynikają z ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2015r., poz. 184). Zawiera ona zakazy wpływające m.in. na możliwość zawierania pewnego rodzaju porozumień między współpracującymi lub konkurującymi firmami, jak i treść takich kontraktów narzucanych innym firmom bądź klientom (konsumentom).

Nie zawsze dotyczą one bezwzględnie wszystkich firm. Czasem mimo zawarcia porozumienia, które na pierwszy rzut oka zdaje się niezgodne z prawem, firma nie złamie tak naprawdę reguł. Tego samego typu porozumienie może być raz uznane za nielegalne, a innym zgodne z zasadami wolnego rynku. O tym może decydować np. zakres działania przedsiębiorcy albo fakt wystąpienia dodatkowych korzyści dla wszystkich uczestników życia gospodarczego. Tak czy inaczej należy pamiętać o przepisach, które mają przeciwdziałać naruszaniu uczciwej konkurencji.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a