– Pieniądze albo odwołamy się i wstrzymamy budowę na długie lata. Z takim żądaniem często spotykają się inwestorzy – mówi Konrad Płochocki, dyrektor biura Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Są prawnicy i stowarzyszenia, które specjalizują się w tym procederze. Ostatnio pojawił się nawet pomysłowy hodowca gołębi.
Propozycja nie do odrzucenia
Z problemem długo się borykała m.in. firma Dom Development.
– Aplikanci adwokaccy proponowali sąsiadom naszych inwestycji – mówi Radosław Bieliński z Dom Development – że za określony procent będą w ich imieniu blokować nasze budowy. Następnie składali nam ofertę, że albo zapłacimy, albo odwołają się do sądu.
Dom Developoment od Osiedla Saska przy ul. Bora-Komorowskiego w Warszawie zapłacił 130 tys. zł.