Przetwarzaniem danych osobowych jest już telefoniczne połączenie się z klientem

Nie trzeba mieć kartotek i systemów informatycznych z bazą tysięcy nazwisk, aby przetwarzać dane. Z takim procesem ma się do czynienia także w przypadku jednorazowego wykorzystania informacji o konkretnej osobie.

Publikacja: 02.09.2015 05:30

Przetwarzaniem danych osobowych jest już telefoniczne połączenie się z klientem

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski

Z niektórych skarg kierowanych do generalnego inspektora ochrony danych osobowych i wydawanych na ich podstawie decyzji może wynikać, że sam termin „przetwarzanie danych" nie zawsze jest prawidłowo interpretowany. A osoby lub instytucje, które naruszyły przepisy ustawy o ochronie danych osobowych, nie do końca zdawały sobie z tego sprawę.

Przykładem może być sprawa, w której skarżący zażądał zaprzestania wykorzystywania jego danych osobowych przez firmę pomagającą w uzyskiwaniu odszkodowań i współpracującego z nią agenta. Wszystko zaczęło się od tego, że na numer skarżącego zadzwonił agent, oferując pomóc w uzyskaniu odszkodowania (skarżący rzeczywiście ubiegał się wcześniej o odszkodowanie). Ponieważ osoba ta nigdy nie kontaktowała się ani z firmą, ani z tym agentem, zwróciła się do spółki z pytaniem, skąd posiada jej dane i na jakiej podstawie je przetwarza. Ponieważ nie doczekała się odpowiedzi, zwróciła się do GIODO.

Co się okazało

Po wszczęciu postępowania okazało się, że sama firma nie dysponowała danymi osobowymi skarżącego i nigdy ich nie przetwarzała. W związku z tym w tym zakresie postępowanie zostało umorzone jako bezpodstawne. Jednocześnie spółka wyjaśniła, że rzeczywiście zawiera umowy agencyjne z wybranymi osobami. Jak wskazała, istotą takich umów jest odrębność organizacyjna i prawna od dającego zlecenie przedsiębiorcy. Tłumaczyła także, że jeżeli faktycznie doszło do próby kontaktu ze strony agenta ze skarżącym, to ten podmiot jest administratorem danych osobowych i na nim spoczywają obowiązki nałożone przez ustawę o ochronie danych osobowych.

Tłumaczenie agenta

Z kolei agent w swoich wyjaśnieniach złożonych przed generalnym inspektorem ochrony danych osobowych wskazał, iż dane osobowe skarżącego pozyskał z internetu, gdyż są one powszechnie dostępną informacją. Ponadto osoba ta podkreślała, że nie pozyskiwała tych informacji w celu ich przetwarzania, a służyły one wyłącznie do jednorazowego skontaktowania się z potencjalnym klientem. W momencie kiedy nie wyraził on zgody i ochoty na jakąkolwiek zaproponowaną współpracę, agent zaniechał prób dalszego kontaktu. Agent wskazywał także, że nie przechowuje informacji o tej osobie w żadnym zbiorze danych ani nie posługuje się nimi w swojej działalności. Jak zostało podkreślone w odpowiedzi na pismo GIODO, kontakt z tą osobą miał charakter incydentalny i nigdy nie był kontynuowany.

Sporadyczne wykorzystanie

Zgodnie z art. 7 pkt 4 ustawy o ochronie danych osobowych pod pojęciem administratora danych rozumie się organ, jednostkę organizacyjną, podmiot lub osobę, decydujące o celach i środkach przetwarzania danych osobowych. Z kolei w myśl art. 7 pkt 2 ustawy przez przetwarzanie danych rozumie się jakiekolwiek operacje wykonywane na danych osobowych, np.: zbieranie, utrwalanie, przechowywanie, opracowywanie, zmienianie, udostępnianie i usuwanie. Wobec tego mylne było stanowisko agenta, jakoby nie przetwarzał on danych osobowych skarżącego.

Z chwilą bowiem pozyskania przez agenta danych osobowych skarżącego, w tym konkretnym przypadku jego imienia, nazwiska i numeru telefonu, i wraz z próbą kontaktu telefonicznego ze skarżącym rozpoczął się proces przetwarzania jego danych osobowych. Osoba, działająca w tym wypadku jako agent spółki, stała się zatem ich administratorem, a więc także adresatem obowiązków nałożonych ustawą. A te dotyczą m.in. kwestii legalności przetwarzania informacji.

Brak legalności

W świetle przepisów ustawy o legalności przetwarzania danych osobowych można mówić wówczas, gdy spełniona jest jedna z przesłanek określonych w art. 23 ust. l ustawy (w stosunku do tzw. danych zwykłych). Zgodnie z jego treścią przetwarzanie danych jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy:

- osoba, której dane dotyczą, wyrazi na to zgodę, chyba że chodzi o usunięcie dotyczących jej danych (pkt 1),

- jest to niezbędne dla zrealizowania uprawnienia lub spełnienia obowiązku wynikającego z przepisu prawa (pkt 2),

- jest to konieczne do realizacji umowy, gdy osoba, której dane dotyczą, jest jej stroną lub gdy jest to niezbędne do podjęcia działań przed zawarciem umowy, na żądanie tej osoby (pkt 3),

- jest niezbędne do wykonania określonych prawem zadań realizowanych dla dobra publicznego (pkt 4),

- jest to niezbędne dla wypełnienia prawnie usprawiedliwionych celów realizowanych przez administratorów danych albo odbiorców danych, a przetwarzanie nie narusza praw i wolności osoby, której dane dotyczą (pkt 5).

Przesłanki te są równoprawne, a wobec tego spełnienie co najmniej jednej z nich stanowi o zgodnym z prawem przetwarzaniu danych osobowych. W opisywanej sprawie bezsprzeczne było, że skarżący nie wyrażał zgody na przetwarzanie jego danych osobowych. W myśl art. 7 pkt 5 ustawy przez zgodę osoby, której dane dotyczą, rozumie się oświadczenie woli, którego treścią jest zgoda na przetwarzanie danych osobowych tego, kto składa oświadczenie. Jak podkreśla ten przepis, zgoda nie może być domniemana lub dorozumiana z oświadczenia woli o innej treści. Może być ona także odwołana w każdym czasie.

W związku z tym w opisywanym przypadku brak było podstaw do przetwarzania przez agenta danych osobowych skarżącego. Generalny inspektor mógł więc skorzystać z uprawnienia określonego w art. 18 ust. 1 pkt 6 ustawy i nakazać, w drodze decyzji administracyjnej, przywrócenie w procesie przetwarzania danych osobowych skarżącego stanu zgodnego z prawem poprzez ich usunięcie (decyzja GIODO DOLiS/DEC-773/14/ 61068).

Uzasadnione umorzenie

Poczynione w trakcie opisanego postępowania ustalenia wskazywały, że spółka nie przetwarza ani nie przetwarzała danych osobowych skarżącego. Przedsiębiorca ten zawarł umowę agencyjną, której podstawą była odrębność organizacyjna i prawna od dającego zlecenie, tj. od tej spółki. Jednocześnie w sytuacji, gdy agent spółki nie zawarł w jej imieniu umowy ze skarżącym, nie pozyskała ona jego danych osobowych.

Stosownie do postanowień art. 105 § 1 kodeksu postępowania administracyjnego, gdy postępowanie z jakiejkolwiek przyczyny stało się bezprzedmiotowe, organ administracji wydaje decyzję o jego umorzeniu. Analiza przepisu art. 105 § 1 kpa wskazuje, że postępowanie administracyjne nie może się toczyć w sytuacji, gdy w jego toku przestał istnieć jego przedmiot bądź też przedmiot ten nie istniał już przed wszczęciem postępowania.

Z niektórych skarg kierowanych do generalnego inspektora ochrony danych osobowych i wydawanych na ich podstawie decyzji może wynikać, że sam termin „przetwarzanie danych" nie zawsze jest prawidłowo interpretowany. A osoby lub instytucje, które naruszyły przepisy ustawy o ochronie danych osobowych, nie do końca zdawały sobie z tego sprawę.

Przykładem może być sprawa, w której skarżący zażądał zaprzestania wykorzystywania jego danych osobowych przez firmę pomagającą w uzyskiwaniu odszkodowań i współpracującego z nią agenta. Wszystko zaczęło się od tego, że na numer skarżącego zadzwonił agent, oferując pomóc w uzyskaniu odszkodowania (skarżący rzeczywiście ubiegał się wcześniej o odszkodowanie). Ponieważ osoba ta nigdy nie kontaktowała się ani z firmą, ani z tym agentem, zwróciła się do spółki z pytaniem, skąd posiada jej dane i na jakiej podstawie je przetwarza. Ponieważ nie doczekała się odpowiedzi, zwróciła się do GIODO.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów