Sąd Najwyższy ws. gwarancji bankowych

Beneficjent powinien być pewny, że otrzyma pieniądze niezależnie od stanu rozliczeń zabezpieczanego kontraktu.

Publikacja: 28.08.2019 08:25

Sąd Najwyższy ws. gwarancji bankowych

Foto: Adobe Stock

To sedno dwóch najnowszych wyroków Sądu Najwyższego ws. gwarancji bankowych stosowanych w dużym biznesie. Te kwestie nie są ściśle uregulowane prawem.

Czytaj także:

Co daje firmie gwarancja bankowa

Przy wykupieniu czy wystawieniu gwarancji muszą być zachowane rygory, szczególnie co do wręczenia tego dokumentu uprawnionemu z gwarancji (beneficjentowi). Nie wystarczy zawiadomienie czy nawet przesłanie skanu.

Tak było w sprawie, w której spółka budowlana domagała się od banku 1,7 mln zł z tytułu gwarancji, jaką bank na jej rzecz wystawił na zlecenie podwykonawcy przy budowie galerii handlowej na Podkarpaciu. Ponieważ chodziło o pewne zastrzeżenia do wykonywania prac, powódka domagała się zapłaty kary umownej, korzystając właśnie z takiej gwarancji.

Bank miał wypłacić beneficjentowi kwotę na pierwsze żądanie, bezwarunkowo i nieodwołalnie, ale gwarancja miała termin końcowy. Dwukrotnie go przedłużano i spór wynikł za drugim razem. Choć bank sporządził dokument, to nie dotarł on do rąk beneficjenta, który otrzymał tylko informację, że gwarancję wystawiono, i jej skan. Później bank i podwykonawca wycofali się, mówiąc, że do przedłużenia gwarancji nie doszło.

Sąd okręgowy też uznał, że nie doszło do przedłużenia gwarancji, a sąd apelacyjny zasądził od banku żądaną kwotę, uznając, że informacja dotarła do adresata, tym bardziej że już wcześniej jedną z gwarancji przesłano mu skanem – więc był taki zwyczaj między stronami. SN nie podzielił tego stanowiska. – Gwarancja jest tak ważnym dokumentem, że jej wręczenie beneficjentowi jest koniczne, i to w oryginale, czyli sporządzonej na piśmie – wskazała sędzia SN Agnieszka Piotrowska (I CSK 478/18).

Rygoryzm i abstrakcyjny charakter gwarancji potwierdza druga sprawa w SN, na tle gwarancji ubezpieczeniowej, której status różni się od bankowej tym, że nie jest wprost prawnie uregulowany (I CSK 349/18).

To pokłosie rozliczenia prac budowlanych przy fragmencie warszawskich bulwarów. Spierano się, czy gwarancja (tu wystawiona przez towarzystwo ubezpieczeniowe) ma charakter abstrakcyjny – czyli liczy się sam tekst gwarancji, czy kauzalny – wtedy można badać przebieg procesu inwestycyjnego zabezpieczonego gwarancją.

SO zasądził kwotę z gwarancji, uznając, że gwarancja ma abstrakcyjny charakter, ale SA był zdania, że można badać proces inwestycyjny, i nie dopatrzył się podstaw do uruchomienia gwarancji, w efekcie żądanie zapłaty oddalając.

Powódka odwołała się do SN, który nakazał ponowne rozpoznanie sprawy.

– Po to wystawiane są gwarancje, by beneficjent miał zagwarantowaną wypłatę bez badania dodatkowych warunków, gdyby bowiem dopuścić badania samego kontraktu, to wystarczyłoby poręczenie – wskazał sędzia SN Dariusz Dończyk.

Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Materiał Promocyjny
Tajniki oszczędnościowych obligacji skarbowych. Możliwości na różne potrzeby
Sądy i trybunały
Wierzyciel powinien sprawdzić, czy dłużnik jeszcze żyje
Za granicą
Polacy niewpuszczeni na obchody wyzwolenia obozu w Ravensbrück
Sfera Budżetowa
Setki milionów dla TVP po cichu. Posłowie w Komisji Finansów Publicznych zdecydowali
Zawody prawnicze
Prokuratura Krajowa podjęła kolejne działania ws. Ewy Wrzosek