Ze względu na rangę tematu o rozstrzygnięcie tej od lat spornej kwestii, pojawiającej się zwłaszcza w poważniejszych kontraktach, np. budowlanych, trójkowy skład Sądu Najwyższego zwrócił się do składu siedmioosobowego.
Czytaj także: Jak należy dochodzić od kontrahenta zapłaty kary umownej
Do tej pory uważano, że spóźnienie w zapłacie rekompensują odsetki.
Odeski to mało
W sprawie, w której Sąd Najwyższy formalnie „przekserował" na siódemkę pytanie, spółka budowlana z Łomży domagała się zapłaty 159 tys. zł jako kary umownej (było to 10 proc. wartości zlecenia) przewidzianej w umowie na wypadek opóźnienia w zapłacie przekraczającego 14 dni. Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał odstąpienie spółki od umowy za skuteczne, ale odmówił zasądzenia żądanej kwoty, uznając, że zastrzeżenie kary umownej za opóźnienie w zapłacie było sprzeczne z kodeksem cywilnym. W efekcie postanowienie to było nieważne z mocy prawa.
Chodzi o art. 483 § 1 kodeksu cywilnego, który postanawia, że można zastrzec w umowie, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego nastąpi poprzez zapłatę określonej sumy ( taka jest definicja kary umownej). Jak widać, przepis ten nic nie mówi o zwłoce w zapłacie pieniędzy.