Można rzec – takie jest życie. Potęga ryzyka gospodarczego jest nieprzewidywalna. I dlatego trzeba ciągle powtarzać – warto się ubezpieczać, choćby dlatego, że gremialnie jesteśmy zbyt ubodzy i nie stać nas na „nicość". Nie chodzi o ogólne i uniwersalne ubezpieczenia gospodarcze a o te, które dziś w czasach nieprzewidywalnej pandemii mogą być przydatne w biznesie. Nawet dobra i „zgrabna" polisa nie da totalnej gwarancji bezpieczeństwa finansowego. Niedoszacowane ryzyko może zawsze nagle uderzyć z niespodziewanej strony. Teraz mamy do czynienia właśnie z taką sytuacją. Któż jeszcze parę miesięcy temu mógł spodziewać się uderzenia wirusa w podstawy biznesu globalnego. A jednak tak się stało. Trwający ciągle kryzys z pewnością spowoduje wzrost liczby transakcji przejęć firm i ich fuzji. Słabsi znikną, by wzmocnić silniejszych.

Kontrakty, których przedmiotem są firmy – te małe i te większe – bywają szczególnie trudne. Tym samym mogą być pełne kosztownych niespodzianek. Warto o tym pomyśleć zawczasu i zabezpieczyć się przed stratami, które z jasnych powodów i tak będą. Dobre polisy mogą je ograniczyć, choć z oczywistych względów nie pokryją wszystkich poniesionych i spodziewanych kosztów pandemii. Niektóre trzeba będzie ponieść samemu.

Więcej w tekście Lecha Najbauera „Składka to nie wszystko".