Damian Ł. chciał zaadaptować sklep przemysłowy, który prowadził w piwnicy budynku mieszkalno-usługowego na lokal gastronomiczny. Załatwianie formalności rozpoczął do warunków zabudowy. Wystąpił do wójta, a ten je wydał. To się nie spodobało sąsiadom, którzy je zaskarżyli. Jeden z nich zarzucił, że sklepu już dawno w tym miejscu nie ma. Od lat funkcjonuje natomiast nielegalny pub.
Czytaj także: Sąsiad lokalu przebudowanego na bar może być stroną postępowania
Gastronomia zamiast sklepu
Wójt ustalił, że nieruchomość jest zabudowana budynkiem mieszkalno-usługowym (dwie kondygnacje nadziemne mieszkalne i podpiwniczenie- usługowe). W jego piwnicy znajduje się lokal usługowy (sklep branży przemysłowej). Dla lokalu handlowego wnioskowana jest zmiana sposobu użytkowania z przeznaczeniem nadal na funkcję usługową w zakresie gastronomii. Powierzchnia usługowa nie ulega zmianie (nie zwiększa się), zmienia się jedynie rodzaj usługi. Ponadto wójt stwierdził, że planowane przeznaczenie lokalu nie ma charakteru uciążliwego, a więc inwestycja nie będzie oddziaływać na tereny sąsiednie.
W ocenie wójta sam fakt, że w budynku objętym wnioskowanym zamierzeniem inwestycyjnym realizowana jest już funkcja usługową oznacza, że jest to usługa dostępna z tej samej drogi publicznej. Tym samym nie narusza to zasady dobrego sąsiedztwa, ponieważ będzie stanowiła kontynuację istniejącej już zabudowy, w zakresie jej funkcji.
Sąsiad nie chce knajpy
Od decyzji dwa odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Szczecinie złożyli sąsiedzi: Andrzej. P. oraz Stanisława D.