Wartość opałowa biomasy, odpadów czy ich masa – m.in. te elementy będzie trzeba wziąć pod uwagę przy wyliczeniu energii odnawialnej powstałej ze spalonych śmieci. A to, jak spalarnie będą wyliczać udział wyprodukowanej tzw. zielonej energii, przewiduje projekt rozporządzenia w sprawie warunków technicznych kwalifikowania części energii odzyskanej z termicznego przekształcania odpadów. Przygotowało go Ministerstwo Środowiska.

Do spalarni trafią te odpady, w których biodegradacji ulega przynajmniej 20–95 proc. Ze zmieszanych śmieci pochodzących z naszych domów do spalenia będą mogły trafić odpady z miejsc, w których jest prowadzona ich selektywna zbiórka. Chodzi o to, by do kotła nie powędrowały np. puszki czy butelki, ale resztki jedzenia, drewno, zanieczyszczony papier czy pieluchy. Część energii wytworzonej w spalarni odpadów zostanie zakwalifikowana jako odnawialna, jeżeli śmieci będą też badane pod kątem ich właściwości fizykochemicznych i znana będzie zawartość w nich frakcji biodegradowalnej.

Przedsiębiorcy prowadzący spalarnie będą musieli prowadzić dokumentację badań. Ponadto termiczne przekształcanie odpadów ma się odbywać zgodnie z wymaganiami przewidzianymi m.in. w standardach emisji zanieczyszczeń do środowiska. Bez spełnienia tych wymagań nie ma co liczyć na to, że część wytworzonego w trakcie spalania prądu i ciepła zostanie uznana za energię odnawianą.

Resort środowiska w uzasadnieniu swych propozycji zwraca uwagę, że uznanie części energii ze spalania odpadów za odnawialną jest istotną przesłanką ekonomiczną wspierania rozwoju spalarni. Ministerstwo zaznacza również, że bez takich instalacji utrudnione będzie ograniczenie ilości odpadów biodegradowalnych na składowiskach.

etap legislacyjny: konsultacje społeczne