Wątpliwości dostarcza m.in. kwestia stosowania reguł wprowadzonych w AdA do zezwoleń wydanych przed reformą z czerwca 2017 r. W tej sprawie głos zabrali już przedstawiciele doktryny, a ostatnio także minister zdrowia. Czy jego stanowisko położy kres obawom przedsiębiorców?
Czytaj także: Apteka dla Aptekarza: Jak interpretować i co oznacza zakaz jednego producenta
Niemal dwa lata temu zasady rządzące rynkiem farmaceutycznym uległy gruntownej reorganizacji.
Obietnica spokoju – jak miało być
Na skutek reformy prawa farmaceutycznego polskie apteki powierzono wyłącznie farmaceutom oraz spółkom przez nich tworzonym. Takie rozwiązanie stanowiło odstępstwo od reguł obowiązujących na otwartym wówczas rynku aptecznym. Nic więc dziwnego, że plan wcielenia w życie postulatów „Apteki dla Aptekarza" wywołał wśród przedsiębiorców burzliwe dyskusje i – jak szybko się okazało – uzasadnione obawy.
Co istotne, zarówno na posiedzeniach plenarnych w Sejmie, jak i w Komisji Nadzwyczajnej do spraw deregulacji w trakcie dyskusji nad projektem nowelizacji wielokrotnie podkreślano „stabilizujący charakter" planowanych przepisów, które miały doprowadzić do petryfikacji rynku aptecznego w Polsce. Ustawodawca w treści nowelizacji zawarł również swoistą gwarancję dla przedsiębiorców, którzy rozpoczęli działalność jeszcze przed reformą. Zgodnie z jej treścią, zezwolenia na prowadzenie aptek ogólnodostępnych wydane przed dniem wejścia w życie ustawy zachowują swoją ważność (art. 2 ust. 1 nowelizacji z 7 kwietnia 2017 r.).