Upadłość osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą

Upadłości osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą nie cieszą się zainteresowaniem.

Publikacja: 26.07.2019 07:00

Upadłość osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą

Foto: Adobe Stock

Dzieje się tak z kilku powodów. Pierwszy dotyczy nieświadomości jednoosobowych przedsiębiorców, z których większość nie ma wiedzy na temat konieczności złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości w przypadku niewypłacalności. Ci, którzy taką wiedzę posiedli, napotykają na barierę finansową, którą jest konieczność pokrycia kosztów postępowania upadłościowego, często to dziesiątki tysięcy złotych. Wreszcie – trzecia kwestia – brak pewności oddłużenia. Jak ma być w przyszłości?

Czytaj także:

Upadłość: szansa na oddłużenie dla osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą

Warunki jakie należy spełnić, by sąd umorzył zobowiązania (po uprzedniej realizacji planu spłaty) nie dają pewności oddłużenia, co finalnie skutkuje niewielkim zainteresowaniem przedsiębiorców tą formą uwolnienia od długów.

Obecnie w Sejmie na drugie czytanie oczekuje projekt zmiany ustawy – Prawo upadłościowe. W znakomitej części obejmować będzie on upadłość konsumencką, jednak teraz zajmę się zmianami, jakie obejmą właśnie osoby fizyczne prowadzące jednoosobową działalność.

Co się zmieni

Projekt ustawy zakłada ujednolicenie ogólnej dyrektywy prowadzenia postępowania upadłościowego wobec osób fizycznych, niezależnie od tego, czy sąd prowadzi postępowanie wobec czynnego czy byłego przedsiębiorcy, czy osoby fizycznej, która nigdy nie prowadziła działalności gospodarczej. Jest to wyjście naprzeciw oczekiwaniom praktyków w zakresie rozdzielenia na gruncie upadłości postępowania wobec osoby prowadzącej biznes w postaci małej osiedlowej kwiaciarni od ogromnego przedsiębiorstwa z kilkunastoma milionami miesięcznego obrotu.

Zasadnicza zmiana dotyczyć będzie sposobu umarzania zobowiązań zarówno konsumenta, jak i jednoosobowego biznesu. Ustawodawca zaplanował ujednolicenie regulacji w ten sposób, że zarówno upadły konsument, jak i przedsiębiorca podlegać będą identycznemu procesowi oddłużenia. Jest to duży krok naprzód choćby z uwagi na fakt, że w aktualnym stanie prawnym osoba prowadząca działalność nie mogła zostać oddłużona bez ustalenia planu spłaty. Po wejściu w życie proponowanych zmian osoby trwale niezdolne do pracy będą mogły liczyć na realne oddłużenie w przeciągu 6–12 miesięcy.

Nowe formy oddłużenia przedsiębiorcy

Ustawodawca niezależnie od statusu podmiotowego upadłego wprowadza trzy opcje oddłużenia:

- ustalenie planu spłaty na wniosek syndyka (obecna regulacja art. 369 ust. 1);

- umorzenie zobowiązań bez ustalenia planu spłaty wierzycieli, przy oczywistej i trwalej niezdolności do dokonywania jakichkolwiek spłat przez upadłego (art. 369 ust. 1a);

- warunkowe umorzenie zobowiązań bez ustalenia planu spłaty wierzycieli przy niezdolności spłaty o charakterze trwałym (art. 369 ust. 2).

Co istotne dla dłużników, którzy celowo doprowadzili do swojej niewypłacalności nie przewidziano możliwości oddłużenia. Niestety o tym, czy sąd uzna zachowanie dłużnika za rzetelne i ustali 3 - letni plan spłaty, czy stwierdzi, że dłużnik doprowadził do niewypłacalności umyślnie lub na skutek rażącego niedbalstwa i plan spłaty obejmie okres 7- letni dowiemy się dopiero na etapie właściwego postępowania upadłościowego. Wtedy to wierzyciele jako strony postępowania będą mogli zająć stanowisko w kwestii uczciwości upadłego i przedstawić swoje argumenty i ocenę zachowania dłużnika przed ogłoszeniem upadłości (czy np. nie wyzbywał się on majątku z pokrzywdzeniem wierzycieli). Niestety analogiczna sytuacja będzie mieć miejsce przy zrealizowaniu się najczarniejszego dla dłużnika scenariusza w postaci całkowitej odmowy oddłużenia. Wystąpi ono w przypadku uznania przez sąd, że dłużnik doprowadził do swojej niewypłacalności lub istotnie zwiększył jej stopień w sposób celowy, w szczególności przez trwonienie części składowych majątku oraz celowe nieregulowanie wymagalnych zobowiązań. Jest to przesłanka zaczerpnięta z art. 301 § 3 Kodeksu karnego, czyli tzw. pozornego bankructwa. Trwonienie części składowych majątku jest pojęciem nieostrym. W uzasadnieniu do nowelizacji ustawy wskazano, że: „Celowe doprowadzenie do niewypłacalności zakłada działanie intencjonalne, ukierunkowane na doprowadzenie do swojej niewypłacalności. Trwonienie części składowych majątku należy rozumieć jako wyzbywanie się własnego mienia kosztem wierzycieli, w szczególności poprzez darowizny."

Duży bonus dla oddających mieszkanie

Zrównanie sytuacji upadłego konsumenta z przedsiębiorcą obejmuje także jedną z ważniejszych kwestii dla dłużników, którzy w zamian za oddłużenie „oddają" wierzycielom swój dom czy mieszkanie. Jeśli do traumy towarzyszącej konieczności pożegnania się z dachem nad głową dodamy brak środków na utrzymanie, to dłużnik zastanawia się nad sensem ogłaszania upadłości. Tu ustawodawca przewiduje możliwość wydzielenia upadłemu z sumy uzyskanej ze sprzedaży nieruchomości mieszkaniowej środków na czynsz najmu na okres od dwunastu do dwudziestu czterech miesięcy. Dla osób w upadłości są to kwoty bardzo wysokie, bo wahają się od 30 do nawet 60 tys. zł w zależności od kwoty uzyskanej ze sprzedaży mieszkania, miejsca położenia nieruchomości oraz potrzeb upadłego i jego rodziny. Co istotne, wydatkowanie otrzymanej kwoty nie podlega formalnej kontroli zarówno syndyka jak i sędziego-komisarza. To właśnie instytucja wydzielenia kwoty na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych upadłego jest w mojej ocenie jednym z solidniejszych argumentów na rzecz upadłości konsumenckiej w zestawieniu z egzekucją komorniczą. Od momentu wejścia w życie nowelizacji, także upadły przedsiębiorca będzie mógł skorzystać z przywileju otrzymania środków na wydatki, które w zestawieniu niezbędnych kosztów utrzymania upadłego stanowią przeważającą ich część.

Usprawnienia dedykowane także przedsiębiorcom

Oprócz szeroko dyskutowanego otwarcia dostępu do upadłości konsumenckiej, ustawodawca przewidział także szereg innych udogodnień mających doprowadzić do jego znacznego skrócenia. Jednym z podstawowych utrudnień, na jakie powołują się upadli konsumenci jest zbyt długi czas trwania postępowań. Ustawodawca wprawdzie założył, że syndyk na likwidację majątku dłużnika ma pół roku, jednak jest to termin całkowicie nierealny. W praktyce pół roku może trwać upadłość osoby całkowicie pozbawionej majątku, a i tak są to rzadkie przypadki. Standardowo tzw. właściwe postępowanie upadłościowe (w toku którego syndyk zarządza majątkiem i sprzedaje go dzieląc uzyskane środki pomiędzy wierzycieli) trwa od jednego do półtora roku. Ze wszech miar słuszną intencją ustawodawcy było zatem wprowadzenie do upadłości konsumenckiej elementów ograniczających przewlekłość postępowania.

W mojej ocenie najistotniejszymi są: przekazanie syndykowi masy upadłości zgłoszeń wierzytelności oraz zaliczenie do planu spłaty okresu postępowania upadłościowego, które trwa dłużej niż sześć miesięcy.

Pierwsze z rozwiązań jest rewolucyjne i zdaniem ekspertów może skrócić czas trwania postępowania od dwóch do nawet sześciu miesięcy. W chwili obecnej zgłoszenia wierzytelności składane są do sądu, który po weryfikacji warunków formalnych przekazuje je syndykowi.

W praktyce zgłoszenia do syndyka przekazywane były ze znacznym opóźnieniem. Po nowelizacji syndyk po otrzymaniu zgłoszenia zweryfikuje go pod względem formalnym i merytorycznym, a następnie sporządzi listę wierzytelności. Dodatkowym impulsem, już dla samych wierzycieli, ma być wprowadzenie opłat za spóźnione zgłoszenie wierzytelności, co niestety zdarzało się często i dotyczyło także wierzycieli instytucjonalnych w tym, co zaskakujące, również banków. Po nowelizacji wierzyciel dwa razy zastanowi się nad terminowością zgłoszenia wierzytelności jeśli okaże się, że do udziału w postępowaniu upadłościowym będzie musiał jeszcze dopłacić.

I wreszcie instytucja, która spowoduje, że nawet gdyby okazało się, że pomimo zastosowania opisanych wyżej usprawnień postępowanie upadłościowe będzie trwać zbyt długo to i tak zakończy się szybciej, bo ustawodawca postanowił skrócić okres planu spłaty o czas przewlekłości postępowania powyżej 6 miesięcy.

Konrad Forysiak

Zdaniem autora

Konrad Forysiak, radca prawny, Zimmerman i Wspólnicy

Już na pierwszy rzut oka widać, że przygotowane przez ustawodawcę zmiany mają służyć konsumentom. Z pewnością należy ocenić je jako pozytywne, mając jednocześnie nadzieję, że ożywią skostniałą dotychczas instytucję upadłości jednoosobowego przedsiębiorcy. Ustawodawcy nie można odmówić pomysłowości w zakresie patentów na usprawnienie postępowań, a przy tym zdecydowanie prokonsumenckiego spojrzenia na oddłużenie.

Dzieje się tak z kilku powodów. Pierwszy dotyczy nieświadomości jednoosobowych przedsiębiorców, z których większość nie ma wiedzy na temat konieczności złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości w przypadku niewypłacalności. Ci, którzy taką wiedzę posiedli, napotykają na barierę finansową, którą jest konieczność pokrycia kosztów postępowania upadłościowego, często to dziesiątki tysięcy złotych. Wreszcie – trzecia kwestia – brak pewności oddłużenia. Jak ma być w przyszłości?

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów