Unia rozporządzeniem nr 2016/403 z 18 marca 2016 r. ujednoliciła sposób nakładania i wyliczania kar za naruszenia czasu pracy kierowcy, masy całkowitej lub wymiarów pojazdu. Kara powinna być proporcjonalna do naruszenia. Tymczasem – według przewoźników – projekt ustawy o zmianie ustawy o transporcie drogowym oraz niektórych innych ustaw został przygotowany w pośpiechu i w oderwaniu od obowiązującego prawa w Polsce.
Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracodawców Transportu Nienormatywnego Łukasz Chwalczuk wskazuje, że przewoźnik, który porusza się drogą krajową zespołem pojazdów przekraczającym dopuszczalną masę całkowitą, otrzyma dodatkowo do 10 tys. zł kary, w zależności od skali naruszenia. Według proponowanych przepisów przewoźnik będzie karany dwa razy za to samo naruszenie (z ustawy o transporcie drogowym i z ustawy o ruchu drogowym).
– Ponadto organy kontrolne będą mogły nałożyć kary za przekroczenie szerokości lub długości pojazdu, więc w skrajnym przypadku przewoźnik otrzyma cztery kary: za brak zezwolenia, drugą za przekroczenie dopuszczalnej masy całkowitej, trzecią za przekroczenie szerokości, a czwartą za przekroczenie długości pojazdu. Spowoduje to realne zwiększenie kar nakładanych na przewoźników do 400 proc. – szacuje Chwalczuk.
Przypomina, że OSPTN chciało poprawić bezpieczeństwo na drogach np. przez ujednolicenie pojazdów pilotujących, tymczasem ministerstwo wprowadza tylko kary.
– Chcieliśmy, aby dźwigi i pompy do betonu mogły uzyskać płatne zezwolenia na poruszanie się po drogach. Ministerstwo, zamiast „zarabiać" na zezwoleniach, woli nakładać kary.